Mieszkańcy Zalesia Górnego narzekają na hałas dobiegający z terenów Planety Zalesie (dawny Ośrodek Wisła). Dzierżawca twierdzi, że to zwykła ludzka zawiść.
Mieszkańcy Zalesia Górnego, najbliżsi sąsiedzi dawnego Ośrodka Wisła, skarżą się na panujący tu hałas. Ich zdaniem jest on nie tylko dokuczliwy, ale też szkodliwy dla zdrowia i środowiska. Przestali się ograniczać do narzekania na lokalnych forach, stworzyli petycję online i postanowili interweniować w powiecie, który jest właścicielem nieruchomości wydzierżawionej spółce Samochody Filmowe w 2017 r.
222 podpisy pod petycją online
– W związku z uporczywym hałasem, powodowanym przez nagłośnienie w ośrodku Planeta Zalesie (…) zwracamy się do właściciela terenu, Powiatu Piaseczyńskiego, z prośbą o podjęcie stosownych kroków w stosunku do najemcy tego obiektu i wyegzekwowanie wynikającego z przepisów zakazu używania nagłośnienia – czytamy w petycji. Autorzy dokumentu przytaczają szereg dokumentów prawnych regulujących kwestię dopuszczalnego natężenia hałasu i przekonują, że normy te są znacząco (w ich opinii nawet dwukrotnie) przekraczane. Hałas ma przeszkadzać zarówno osobom, które wypoczywają na terenie dawnego Ośrodka Wisła i w sąsiadujących z nim Lasach Chojnowskich, jak również docierać, zwłaszcza wieczorami, do nieruchomości sąsiadujących z Planetą Zalesie.
- Rozrywka i korzystanie z Planety Zalesie nie musi się wiązać z ciągłym nadawaniem muzyki na takim poziomie głośności. Dlatego domagamy się przywrócenia przyjaznych wszystkim warunków do wypoczynku i rekreacji na tym wyjątkowym obszarze i wprowadzenia zakazu lub przynajmniej ograniczenia używania nagłośnienia na terenie Planety Zalesie tak, by spełniało ono normy wynikające z przepisów prawa - czytamy w petycji.
Dokument dotarł już do starosty.
– Umowa z dzierżawcą zobowiązuje go do korzystania z terenu w sposób, który jest zgodny z jego przeznaczeniem i nie narusza przepisów prawa, w tym przepisów związanych z ochroną środowiska – mówi nam wicestarosta Zdzisław Lis. – Skierowaliśmy pismo do dzierżawcy, który ma się ustosunkować do zarzutów mieszkańców. Sprawę bada również wydział ochrony środowiska, który skierował skargę mieszkańców na policje.
Czytaj także: Są zarzuty w sprawie wypadku na basenie w Zalesiu Górnym
To tylko ludzka zawiść
Sam dzierżawca przekonuje, że zarzuty są bezpodstawne.
– Nagłośnienie na basenie nie jest zbyt mocne, ale ostatnio ściszyliśmy o 30% prowadzącego animacje – podkreśla Rafał Karwowski. Rzeczywiście w ostatnią niedzielę głośność muzyki nie przekraczała hałasu powodowanego przez bawiące się tam dzieci. Z pewnością zaś hałas nie mógł dobiegać do najbliższych budynków mieszkalnych.
– Częściowo teren jest otwarty i ogólnodostępny. Ja nie mam wpływu na to, że wieczorem ktoś przyjdzie i odpali głośno muzykę. Ja swoją działalność zamykam o godzinie 18.00 i idę do domu. Myślę, że to zwykła ludzka zawiść, że udało nam się tak działalność rozwinąć i jest duże zainteresowanie – komentuje skargi mieszkańców Zalesia dzierżawca.
Jak wynika z pisma, które wysłał do powiatu w ramach wyjaśnień, argumentuje, że wymienione w petycji mieszkańców przepisy dotyczące norm hałasu nie odnoszą się do Planety Zalesie, ponieważ nie jest to teren rekreacyjno-wypoczynkowy.
– Zgodnie z umową jest to teren rekreacyjno-sportowy – czytamy w piśmie.
Czy normy są przekraczane?
W umowie zawartej z powiatem nie ma wskazania, jakiego rodzaju jest to teren, a jedynie w jednym z punktów wskazano, że nieruchomość jest przeznaczona „na prowadzenie działalności gospodarczej o ogólnodostępnym charakterze sportowo-rekreacyjnym i wypoczynkowym”. W przepisach nie ma czegoś takiego jak „tereny rekreacyjno-sportowe”, więc podpadają one pod kategorię terenów rekreacyjno-wypoczynkowych. Zgodnie z Prawem ochrony środowiska „zabrania się używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe”. Wyłączenia dotyczą m.in. okazjonalnych imprez sportowych czy rozrywkowych. Zdaniem dzierżawcy, w związku z tym, iż na dzierżawionym terenie prowadzony jest park rozrywki Dzielnica Filmowa oraz park wodny, również z tego powodu przepisy dotyczące zakazu korzystania z nagłośnienia nie mają tu zastosowania. Jak odniesie się do tej odpowiedzi powiat, przekonamy się w najbliższych tygodniach.
Sprawą skarg mieszkańców zajęła się również gmina. Między innymi skierowano pismo do sanepidu z prośbą o zbadanie poziomu hałasu. Na wynik ustaleń wydziałów ochrony środowiska gminy i powiatu trzeba będzie jeszcze poczekać.
Napisz komentarz
Komentarze