Reklama

Sypialnia Warszawy?

Sypialnia Warszawy?

Z sołtys Nowej Iwicznej, Anną Pietrzak, rozmawiała Agnieszka Deja.
Jakie zmiany zaszły ostatnio w Nowej Iwicznej?
Anna Pietrzak: Nowa Iwiczna to specyficzne sołectwo. To właściwie małe miasteczko z dobrą infrastrukturą, w pełni zurbanizowane. Mamy mało miejsca na dodatkowe inwestycje. Ostatnio powstał u nas tylko sklep Top Market. W Nowej Iwicznej obecnie kładziemy nacisk przede wszystkim na sprawy typu odwodnienie, kanalizacja, oświetlenie ulic, chodniki... Większość rzeczy już jest. Jesteśmy najbardziej rozbudowanym i największym sołectwem w gminie Lesznowola. Mimo wszystko staramy się, by było jeszcze lepiej.
Ostatnio przy ul. Szkolnej powstały barierki dla bezpieczeństwa dzieci. Mamy kawiarenkę Caffe Muffin, którą otworzyli ludzie z Nowej Iwicznej. Są sklepiki i kwiaciarnia. Do dyspozycji mieszkańców jest świetlica GOK przy ul. Zimowej. Możemy się też pochwalić skateparkiem i niewielkim skwerkiem, na którym można usiąść na ławce i odpocząć.
Niedługo będziemy też mieli nową stronę internetową naszego sołectwa. Będą na niej publikowane informacje z gminy oraz wszystko, co dotyczy Nowej Iwicznej. Niedawno na terenie zielonym przy skateparku stanęły nowe urządzenia siłowe dla tych mieszkańców, którzy lubią poćwiczyć na świeżym powietrzu.

Jakie zmiany są planowane w najbliższym czasie?
A.P.: W najbliższej przyszłości pojawią się przejścia dla pieszych i nowy chodnik na ul. Szkolnej, by dzieci mogły bezpiecznie poruszać się do i ze szkoły. Chcielibyśmy, żeby powstał chodnik po obu stronach Krasickiego, ale nie mamy na to wpływu, bo to ulica powiatowa, a nie gminna. W najbliższym czasie będzie robiony projekt rozbudowy wraz z chodnikiem ulicy Kieleckiej. Gmina i dwa sołectwa (Nowa Iwiczna i Stara Iwiczna) złożyły się, by rozpocząć działania w tym kierunku. Będzie też akcja informacyjna „Posprzątaj po swoim psie”. Planujemy również nowe nasadzenia na terenie całego sołectwa.

Jakie potrzeby ma jeszcze Nowa Iwiczna?
A.P.: Bardzo byśmy chcieli, by pani Wójt pochyliła się nad problemem przeludnienia naszej szkoły. Placówka zbudowana została dla czterystu dzieci, a obecnie chodzi do niej prawie tysiąc uczniów. Lekcje odbywają się wszędzie – nawet w bibliotece i świetlicy i trwają do 17.30. Obawiamy się, że będzie coraz gorzej, bo mamy siedem klas pierwszych i nie zapowiada się, by dzieci miało być mniej.
Oprócz tego jest kilka ulic, którym brak odwodnienia, chodników, oświetlenia i utwardzenia powierzchni... To problem może dla małej grupy mieszkańców, ale mimo wszystko przeszkadza nam to.
Problemem jest też brak miejsca na spacer z psem. Owszem, mamy skwerek, ale nie powinno się tam wyprowadzać czworonogów, zwłaszcza że niektórzy mieszkańcy mają problem ze sprzątaniem po swoich pupilach.

Jakby Pani opisała sferę kulturalną tej miejscowości?
A.P.: Życie kulturalne toczy się przede wszystkim w szkole. Wielu nauczycieli angażuje się „ponadwymiarowo” w organizowanie różnych warsztatów i konkursów dla dzieci. Co roku odbywała się u nas majówka, którą przekornie organizowaliśmy w czerwcu. W tym roku być może też się odbędzie, jednak nie będzie finansowana z funduszu sołeckiego (brak możliwości prawnych). Liczymy, że pomoże nam gmina i sponsorzy.
Mamy filię GOK z różnymi imprezami i zajęciami cyklicznymi dla dzieci i młodzieży. Niestety, nasza placówka jest na tyle mała, że nie możemy organizować większych wydarzeń. Prężnie też działa Klub Seniora.

Czy uważa Pani, że mieszkańcy Nowej Iwicznej są aktywni społecznie, angażują się w
lokalną działalność społeczną?
A.P.: Jesteśmy dość specyficznym sołectwem, które jest głównie sypialnią Warszawy. I niestety – a mówię niestety, bo to duża szkoda dla mieszkańców – nie traktuje się Nowej Iwicznej jako swojego miejsca na ziemi, tylko raczej przyjeżdża się, śpi, a na wydarzenia kulturalne jeździ do Warszawy. Oczywiście jest grupa mieszkańców, którzy byli tu zawsze, i oni w dużej mierze działają społecznie. Z tych młodych mieszkańców, którzy sprowadzili się tu w ostatnich latach, niewielu interesuje się polityką lokalną i działaniami sołectwa. To duży minus. Razem, większą grupą, moglibyśmy zdziałać znacznie więcej. Często też nasze małe interesy jak kawiarenki, knajpki, sklepiki upadają, bo ludzie nie chodzą w miejsca, które mają obok siebie, wolą pojechać do Warszawy i tam spędzić czas.

Co według Pani jest mocną stroną tej miejscowości?
A.P.: Po pierwsze infrastruktura – są sklepy, szkoła, ulice, a jednocześnie dużo zieleni... Nie jesteśmy miejscowością, która skupiona jest wokół jednej ulicy, co także jest dużym plusem. Jesteśmy rozbudowanym sołectwem. Mamy dużo osiedli mieszkaniowych i przez to wielu nowych mieszkańców. W większości mamy chodniki, dobre drogi, dobrą komunikację z Warszawą. Jest stacja PKP, przy której można zostawić samochód i pojechać do Warszawy pociągiem, bez stania w korkach. Jesteśmy na tyle blisko ul. Puławskiej, by mieć blisko do autobusów, supermarketów, ale na tyle daleko, żeby było już ciszej, spokojniej. Na ulicach często spotkać można patrol policji przez co czujemy się bezpiecznie. Nowa Iwiczna to wspaniałe miejsce.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama