Żona jednego z pensjonariuszy Domu Artysty Weterana Scen Polskich w Skolimowie poskarżyła się w mediach społecznościowych na warunki, które zastała w pokoju aktora. Dyrekcja ośrodka twierdzi, że post ten to element „brudnej przedwyborczej gry”.
W ostatnim dniu sierpnia na facebookowym profilu Andrzeja Szopy, aktora znanego między innymi z „Plebanii”, jego żona zamieściła emocjonalny wpis wraz ze zdjęciami.
– Zdjęcia ilustrują to, co zastałam w pokoju męża podczas ostatnich odwiedzin. Widok ten przeszedł moje najczarniejsze wyobrażenia o opiece i warunkach, w jakich Andrzej mieszkał w tym czasie, gdy nie mogłam go w pokoju odwiedzać́, wejść i kontrolować porządku – napisała Izabela Szopa. Na zdjęciach widać m.in. otwartą szafę, brud na dnie szuflady z herbatą czy zdemontowany fragment łóżka. Żona aktora przekonuje, że mogła po raz pierwszy odwiedzić męża osobiście po przerwie związanej z pandemią. Andrzej Szopa przebywa w Domu Artysty od 5 lat. Porusza się na wózku po nieudanej operacji kręgosłupa w Stanach Zjednoczonych.
– Tak mieszkał w czasie izolacji mój mąż, nie wiem, jakie warunki mają w swoich pokojach pozostali pensjonariusze. Mam prawo jednak sądzić́, że bardzo podobne. Pobyt w domu Artysty Weterana kosztuje 5900 złotych. Pozostawiam to bez komentarza!!! – nie kryje oburzenia.
Post wywołał lawinę komentarzy, również wśród artystów. Sytuacją zainteresowały się oczywiście media ogólnopolskie.
Dyrektor Domu Artysty w Skolimowie uważa, że cała ta sytuacja ma związek ze zbliżającymi się wyborami nowego prezesa Związku Artystów Scen Polskich. To bowiem ZASP sprawuje opiekę nad skolimowskim ośrodkiem.
– To wyjątkowo brudny element kampanii przedwyborczej – powiedziała nam Ewa Jagieła. W odniesieniu do sytuacji przedstawionej na zdjęciach wyjaśnia, że mężczyzna ze względu na swoją niepełnosprawność generuje wokół siebie spory bałagan.
– U pana Andrzeja trzeba by sprzątać co pół godziny, ponieważ zdarza się często, że coś zrzuci, wysypie, rozleje. Niestety nie mamy takiej możliwości – przyznaje. Wyjaśnia, że pokoje są sprzątane raz w tygodniu, a łazienki, zwłaszcza w pokojach osób mniej sprawnych, czyszczone są codziennie. – Dodatkowo ekipa sprzątająca bierze się do pracy na bieżąco w nagłych przypadkach, kiedy np. coś się wysypie, wyleje albo zabrudzi w inny sposób. Jednak nie zawsze dzieje się to natychmiast.
Dyrektorka zaznacza, że w Domu Artysty przebywa 50 pensjonariuszy, a pań sprzątających jest cztery.
– Jeżeli chodzi o łóżko, to rzeczywiście była zdjęta jego boczna ściana, ponieważ pan Andrzej ją zepsuł – wyjaśnia.
Dyrekcja umożliwia dziennikarzom odwiedzenie Domu Artysty w Skolimowie w dowolnym momencie. W ośrodku organizowane są też liczne imprezy, a pensjonariuszy odwiedzają członkowie rodzin czy przyjaciele. Skarg na warunki opieki do tej pory nie było.
– Raczej dostajemy podziękowania i pochwały – mówi Ewa Jagieła. – A całą tą medialną burzą nasi mieszkańcy są oburzeni.
Kontrolę nad Domem Artysty sprawuje ZASP. Na jego prezesa, po rezygnacji Pawła Królikowskiego w lutym ubiegłego roku, zarząd wybrał Krzysztofa Szustera do czasu Walnego Zebrania Delegatów, które jest zaplanowane na październik br. Zarzuty pod adresem Szustera jako odpowiedzialnego za to, co dzieje się w Skolimowie, już w przestrzeni medialnej się pojawiły.
– Oczywiście, że wysłałam w tej sprawie wszędzie e-mail, że ruszyłam niebo i ziemię, lecz boję się, że będzie to kolejne wydarzenie zamiecione „pod dywan” i w czasie czwartej, nadchodzącej fali pandemii za zamknięte przed bliskimi drzwi w Skolimowie wróci stary „ład…”, bo tam ktoś́ wyraźnie zapomniał o szacunku należnym każdemu człowiekowi, a ciężko choremu, który już nie może sam o siebie zawalczyć ten szacunek i opieka należą się szczególnie – pisze Izabela Szopa.
Jak poinformowała nas dyrektor Domu Artysty, oficjalna skarga na „skandaliczne warunki” nie została złożona, a dyrekcja sprawę zna, podobnie jak inni internauci, z doniesień medialnych.
Napisz komentarz
Komentarze