Od podpisania listu intencyjnego w sprawie ratowania dworku Ryxów minęło już ponad półtora roku. Tymczasem wokół zabytku dotychczas niewiele się wydarzyło.
O tym, że dwustuletni dwór Ryxów w Prażmowie wymaga pilnej interwencji, wiadomo od lat. W 2010 roku fatalny stan budynku zmusił do wyprowadzki działającą tam przychodnię medyczną. Od tamtej pory zabytek stoi pusty. W lutym 2020 r. gmina Prażmów i powiat piaseczyński podpisały porozumienie w sprawie jego rewitalizacji. Zgodnie z zapisami listu intencyjnego, gmina zobowiązała się do zmiany miejscowego planu zagospodarowania, a także przygotowania projektu koncepcyjnego prac remontowych i adaptacyjnych. Wzięła również na siebie przygotowanie kosztorysu i harmonogramu prac i nadzór nad ich realizacją. Do czasu remontu zaś ma zabezpieczać budynek przed dalszą degradacją. Władze powiatu z kolei zadeklarowały pokrycie 50% kosztów inwestycji.
Co udało się zrobić?
Już kilka dni po podpisaniu listu intencyjnego Rada Gminy Prażmów przystąpiła do zmiany miejscowego planu zagospodarowania. Kolejny punkt porozumienia – przygotowanie koncepcji – już okazał się problematyczny. Zgodnie z listem intencyjnym gmina miała na to bowiem 9 miesięcy. Projekt powinien więc być gotowy jesienią ubiegłego roku. Tymczasem prace opóźniły się o rok. W międzyczasie między władzami obu samorządów doszło do poważnych zgrzytów. Pod koniec 2020 roku, w czasie prac nad rocznymi budżetami, wójt Prażmowa zawnioskował do starostwa o zabezpieczenie kwoty 600 tysięcy złotych na prace remontowe. Władze powiatu odrzuciły wniosek argumentując, że gmina nie wywiązała się jeszcze ze swojej części zobowiązań. Jak mówił nam w grudniu ubiegłego roku starosta Ksawery Gut, powiat nie może przeznaczyć pieniędzy na remont w sytuacji, gdy brakuje planu czy kosztorysu prac.
Te zaś nadal są w przygotowaniu. – Projektant złożył w piątek wniosek o pozwolenie na budowę. W ciągu dwóch tygodni ma przesłać powiatowi i gminie kosztorys. Wtedy będziemy wnioskować o zabezpieczenie środków w budżecie – przekazał nam wicestarosta Zdzisław Lis.
Umiarkowany optymizm
Fakt, że dokumentacja trafiła już do obiegu, to niewątpliwie dobra wiadomość. Na sprawie kładzie się jednak cieniem pogarszający się stan dworku. Owszem, gmina zabezpieczyła w budżecie pół miliona złotych na bieżące naprawy, jednak do tej pory nie udało się ich zrealizować. – Zgodnie z planem w tym roku wykonamy dokumentację projektową rewitalizacji, wraz z pozwoleniem na budowę, za którą zapłacimy 160 000 zł. Pozostałe środki w budżecie planowaliśmy przeznaczyć na remont dachu, niestety ze względu na opóźnienia spowodowane pandemią faktyczny remont rozpocznie się w przyszłym roku – oczywiście pod warunkiem wywiązania się samorządu powiatowego z naszych ustaleń – poinformował nas wójt Prażmowa Jan Adam Dąbek.
Niepokojący jest także fakt, że na terenie dworku nie widać śladów po bieżących naprawach. Owszem, okalający posiadłość trawnik jest koszony dość regularnie. Trudno jednak nazwać to "naprawą". Kiedy w lipcu tego roku odwiedziliśmy dworek, drzwi posiadłości stały otworem, szyby na piętrze były powybijane, a elewację szpeciło pokaźnych rozmiarów grafitti. Dodatkowo brakowało fragmentów ogrodzenia, przez co na teren dworku każdy mógł się swobodnie dostać. Zapytaliśmy więc wójta o zakres, w jakim gmina zabezpiecza zabytek.
– Dworek Ryxów jest zabezpieczony. Drzwi oraz okna są zaryglowane. Wandale ciągle dokonują zniszczeń zarówno elewacji jak i innych części Dworku mimo zabezpieczenia wejścia. Na bieżąco usuwamy wszystkie skutki wandalizmu – przekazał nam 6 września Jan Adam Dąbek.
Słowom wójta przeczy jednak stan faktyczny. W minioną niedzielę (19 września) znów wybraliśmy się do dworku. Zauważone w lipcu grafitti nadal widnieje na ścianie, drzwi wciąż są szeroko otwarte, a szyby w oknach na piętrze – wciąż potłuczone. Chwilę po opuszczeniu terenu dworku zaobserwowaliśmy także grupę nastolatków swobodnie wchodzących przez otwartą furtkę.
Na łasce czasu
W ostatnich latach deklaracji było wiele. Liczba dokumentów podpisanych w sprawie rewitalizacji rośnie. Formalnie sprawa zdaje się nabierać tempa. Tymczasem jednak nadchodzi kolejna zima – dwunasta już, odkąd dwór opustoszał. Upływający czas i kapryśna pogoda z pewnością nie pomogą niszczejącemu zabytkowi. Mieszkańcom Prażmowa i miłośnikom dworku Ryxów pozostaje więc tylko nadzieja, że kiedy prace wreszcie ruszą, będzie jeszcze co ratować.
Napisz komentarz
Komentarze