Z sołtys Czerska Urszulą Wroniewicz rozmawiała Agnieszka Deja.
Jak zmienił się Czersk przez ostatnie lata?
U.W.: Jestem przekonana, że wypiękniał. Nowa ul. Warecka i Książąt Mazowieckich, zadbany Rynek, liczne imprezy plenerowe na Zamku Książąt Mazowieckich, zadbane elewacje budynków i ogródki przydomowe. Słowem czysto, kolorowo i dużo atrakcji. Atrakcyjności Rynkowi dodają drewniane rzeźby rycerzy i w czasie świąt Bożego Narodzenia iluminacje świetlne. Od kwietnia mamy uruchomiony transport publiczny linii L30, który zapewnia połączenie z Górą Kalwarią i stacją PKP w Czachówku. W znacznym stopniu ułatwia to życie mieszkańcom i dojazd turystom do malowniczo położonego Czerska. Wcześniej wspomniane ulice tzw. schetynówkę udało się zbudować dzięki zaangażowaniu Gminy Góra Kalwaria, środkom zewnętrznym z Urzędu Marszałkowskiego, Funduszowi Sołeckiemu oraz partycypacji mieszkańców, za co wszystkim serdecznie dziękuję. Na bieżąco drogi lokalne, głównie dojazdowe do pól, utwardzane są tłuczniem. Rolnicy i sadownicy mają możliwość korzystania z licznych szkoleń tematycznych i dotacji. To tyle na temat rozwoju. Odnosząc się do tradycji, należy podkreślić, że mamy poczucie obowiązku w stosunku do potomnych. Pamiętamy, że mieszkali tu nasi bliscy, ale także ludzie wielcy, chociażby Królowa Bona i Książęta. Nasza mała ojczyzna stała się kolebką Urzecza. Od czasu napisania książki przez Ł.M. Stanaszka pt. „Nadwiślańskie Urzecze” Czersk jest częścią na nowo odkrytego regionu etnograficznego Urzecza, który sięga od Wilanowa do Powsina, Gassów, Konstancina-Jeziorny przez Czersk, Kępę Radwankowską po Sobienie Jeziory aż po Wilgę. Tradycja tego regionu nawiązuje do dawnych zwyczajów, połowu ryb, flisactwa, strojów ludowych, jedzenia i śpiewu. Amatorski zespół „URZECZEni” działający przy TOnZ Czersk, którego jestem członkiem, krzewi kulturę i tradycję poprzez śpiew, taniec, stroje ludowe wykonane pod czujnym okiem eksperta Elżbiety Piskorz Branakovej.
W tradycji nie może zabraknąć jedzenia, które jest elementarną potrzebą człowieka. Dlatego powracamy do dawnych potraw takich jak siuforek, barszcz chrzanowy czy sytocha.
Z historią Czerska i nie tylko mogą zapoznać się także dzieci i młodzież biorąc udział w cyklicznych wykładach „Żywych Lekcji Historii”.
Jakie zmiany czekają Czersk w najbliższych latach?
U.W.: Potrzeb jest wiele i marzeń jest wiele, ale wraz z mieszkańcami staramy się priorytetowo traktować sprawy dotyczące budowy kanalizacji. Chodzi o dokończenie budowy zadania ,,Ul. Wojska Polskiego – Zamek Czersk’’ i ujętej obecnie w planach budżetowych kanalizacji ul. Przyborowie i przyboczne. Kolejną ważną sprawą są zmiany planów zagospodarowania przestrzennego. Budowa ścieżki wokół jeziora czerskiego, które jest pomnikiem przyrody, budowa trasy rowerowej do Góry Kalwarii oraz muzeum, gdzie moglibyśmy wystawić odkrytą przed laty szkutę. Potrzebny jest nam także parking w okolicach cmentarza.
Chcemy mieć piękny murowany przystanek autobusowy w centrum miejscowości. Myślimy o budowie zastawki na jeziorze. Ponadto prosimy o remont mostu i naprawienie osuwisk w ul. Warszawskiej i utwardzenie ul. ks. Sikorskiego. Dodatkowo planujemy w tym roku wykonać rzeźbę Królowej Bony, by podkreślić, że Czersk to region historyczno-sadowniczy. Zapewne ludzie pamiętają, że to właśnie ona sprowadziła do Polski owoce i warzywa.
Oczywiście tych zaplanowanych zmian nikt nie jest w stanie dokonać w pojedynkę. Potrzebna jest chęć i współpraca wszystkich, którzy mają na te zmiany wpływ.
Jak by Pani opisała społeczność Czerska?
U.W.: W chwili obecnej dość zróżnicowana. W dawniejszych czasach przeważali w niej rolnicy i sadownicy oraz osoby skoligacone rodowo. Obecnie znaczna część mieszkańców to ludzie napływowi, którym Czersk się spodobał, ale zawodowo pracują poza miejscem zamieszkania w pobliskim Piasecznie lub w stolicy. Pozostała część mieszkańców to dzieci i osoby starsze. Myślę, że wszyscy kochamy Czersk, tylko każdy na swój styl. Staramy się integrować, ale nie narzucać. Bardzo lubimy być gościnni i otwarci oraz komunikatywni. Z tolerancją bywa różnie. W sytuacjach trudnych potrafimy wypracować kompromis. Większość ludzi to osoby wykształcone i bywające w świecie. Nie zaobserwowałam także skrajnej biedy.
Co może Pani powiedzieć o strefie kulturalno-społecznej Czeska?
U.W.: Do niedawna kultura była postrzegana jako obszar kosztów. Obecnie traktowana jest jako dobra inwestycja w rozwój. Kultura rozwija ludzkie kompetencje, opiera się na kapitale ludzkim, tworzy lokalne więzi, buduje podmiotową tożsamość i wreszcie umacnia spójność społeczną. Jest wysoce prawdopodobne, że dobra polityka kulturalno-społeczna jest obszarem, w którym można planować wpływ sprawczy na motywacyjną część tej sfery na lokowanie kapitału w dziedzictwo kulturowe, rozwój i innowacyjność. Mam nadzieję, że atmosfera życzliwości dla inwestycji w tej sferze przyniesie obopólną korzyść i znajdzie akceptację społeczną. Dzięki temu, co się dzieje wokół nas, mamy o czym rozmawiać, o co walczyć i o co dbać, mamy też marzenia na przyszłość.
Co według Pani jest mocną stroną Czerska?
U.W.: Z pewnością malownicze położenie na wzgórzu zamkowym. Ruiny Zamku Książąt Mazowieckich, zabytki, bliskość stolicy, liczne atrakcje plenerowe, czyste środowisko, lasy i jezioro czerskie, zachowana równowaga pomiędzy rozwojem a tradycją, kwitnące sady, dobra komunikacja i gościnność mieszkańców. Czersk jest nazywany perełką Mazowsza, a to do czegoś zobowiązuje. Chcemy lepiej żyć, rozwijać się, ale jednocześnie dbać o historię i tradycję.
Napisz komentarz
Komentarze