Moda na betonozę rozkwitła na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku, a uległo jej nie tylko Piaseczno. Tak zwana choroba współczesnych miast dotknęła też m.in.: Kielce, Kutno, Lublin, Łódź, Chorzów, Radom, Poznań czy Włocławek. Mieszkańcy coraz częściej i głośniej domagają się zmian na rynkach czy placach publicznych, nazywając je latem – smażalniami.
Drzewa na rynku
W obliczu zmian klimatu coraz więcej samorządów dostrzega popełnione błędy i wykłada kolejne miliony złotych, tym razem na przywrócenie zieleni do przestrzeni publicznej. Koncepcję zazieleniania rynku, który został przebudowany wcale nie tak dawno, bo w 2010 r., wykonuje właśnie Piaseczno. Urząd Miasta i Gminy pracuje nad projektem nowych nasadzeń na placu Piłsudskiego od ubiegłego roku. – Drzewa posadzone pod koniec 2019 roku w ramach Budżetu Obywatelskiego się przyjęły, dlatego wiemy, że są szanse na skuteczne posadzenie kolejnych – informuje burmistrz Daniel Putkiewicz.
Jak przyznają władze miasta, sadzenie zieleni na rynku nie jest prostym zadaniem z uwagi na liczne elementy infrastruktury znajdujące się pod płytą rynku. – Pracujemy nad tym, by kolejne drzewa, w niedalekiej przyszłości dawały cień na głównym placu miasta – zapewnia burmistrz.

A może pnącza na elewacji?
Być może władze rozważą także oplątywanie budynków zielenią. Takie rozwiązanie mogłoby upiększyć ściany np. budynku Domu Kultury. Latem roślinność wychładzałaby jego mury. – Jeśli chodzi o zieleń na elewacjach, to mogą być takie wytyczne do konkursów architektonicznych dla gminnych obiektów, pod warunkiem, że zmieszczą się w określonej kwocie na dane zadanie – informuje Joanna Ferlian-Tchórzewska z Biura Promocji i Kultury Urzędu Miasta i Gminy Piaseczno. – Na etapie sporządzania miejscowego planu zagospodarowania nie określa się tak szczegółowych rozwiązań, natomiast zielone elewacje mogą być taką opcją w przypadku konkretnych rozwiązań architektonicznych - to zależy już od inwestora – dodaje.
Nasadzenia jeszcze w tym roku
Póki co niemal gotowa jest koncepcja nowej roślinności na rynku. Będą to m.in.: drzewa liściaste, dobrane do warunków panujących w miejscu, w którym zostaną zasadzone. Rośliny powinny pojawić się na pl. Piłsudskiego jesienią. Trwają ostatnie uzgodnienia techniczne, konieczne będzie także uzyskanie przez urząd ostatecznej akceptacji Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Miasto planuje też wzbogacenie terenu zielonego w rejonie ul. Nadarzyńskiej, skweru Jana Pawła II oraz za dawną łaźnią w kierunku parku. – Odtwarzamy zieleń, usuniętą lata temu z różnych względów – mówi Daniel Putkiewicz. – Kto chodził do „Czerwonego kapturka” (popularny sklep papierniczy istniejący w latach 80-tych – przyp. red.), to pamięta szpalery drzew wzdłuż ul. Kościuszki. Także na rynku było więcej zieleni, nie tylko drzew i staramy się do tego wrócić – zapewnia.
Napisz komentarz
Komentarze