Tego należało się spodziewać – inflacja zbiera żniwo w kolejnej dziedzinie. Tym razem chodzi o zakupy online i usługi kurierów. Kupowanie 10 lat temu czegoś przez Internet było czymś zupełnie niezwykłym i nowatorskim, ale dziś jest to coś, co robi co najmniej 50% populacji w wielu krajach europejskich. Ale wszystko wydaje się wskazywać, że ten ogromny wzrost spowodował poważne zmiany w sposobie zarządzania branżą jako całością, które muszą z pewnością podnieść ceny dla konsumenta w przyszłości i to niedalekiej. Na dzień dobry rosną koszty paliwa dla samochodów kurierskich oraz ceny energii zużywanej do zarządzania magazynami. Te koszty w związku z działaniami wojennymi będą wzrastać w sposób nieprzewidywalny.
Dwucyfrowe wzrosty cen usług kurierskich InPostu
Jak informuje Rzeczpospolita cennik podniósł jeden z liderów w tej branży – InPost. W kwietniu jego usługi dla części klientów zdrożały o 8 proc., zaś w maju – o 5 proc. Jednak na tym nie koniec. Największy skok ceny nastąpi od listopada. To bardzo nieciekawa informacja dla kupujących na Allegro. To właśnie koszty dostaw InPostu dla tej platformy e-commerce tuż przed świętami, a więc w szczycie zakupowym, skoczą w dwucyfrowej skali. Potężna podwyżka podyktowana jest zapisami zawartej dwa lata temu umowy między spółkami. Jak tłumaczy Rafał Brzoska, prezes InPostu, siedmioletnia umowa zakłada co roku indeksację cen usług kurierskich w oparciu o dwa wskaźniki – inflacyjny i wzrostu kosztów wynagrodzeń. Zgodnie z formułą owa indeksacja następuje właśnie w listopadzie. – Nastąpi dwucyfrowa, patrząc na obecne poziomy inflacji, podwyżka dla naszego kluczowego partnera – nie pozostawia złudzeń Brzoska. Ale wszyscy klienci kurierskiej firmy muszą liczyć się ze wzrostami w cenniku. Prezes InPostu twierdzi, że na skutek wojny nie można mieć pewności, że nie dojdzie do kolejnych podwyżek. Wiele zależeć będzie od cen ropy. – Nie planujemy podwyżek przy obecnej cenie rynkowej. Ale, jeśli notowania ropy sięgną, zgodnie z prognozami JP Morgan, 180-190 dol. za baryłkę, to będziemy musieli się nad tym zastanowić. A to, w przypadku embargo na rosyjską ropę, realny scenariusz – dodaje Rafał Brzoska.
Napisz komentarz
Komentarze