Reklama

Integrować i edukować

W środę 18 maja w Bibliotece Publicznej w Piasecznie odbyła się debata publiczna „Ukraińcy w Polsce – przyjaźń, braterstwo, równość czy kalkulacja?”.
Integrować i edukować
Goście spotkania (od prawej): Ivanna Kyliushyk, z Fundacji „Nasz Wybór”, Karina Melnytska z Fundacji „Ocalenie”, Janina Owczarek z Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji oraz prowadzący Mirosław Oczkoś

Autor: Anna Żuber

Źródło: Redakcja

Wśród gości znalazły się Ivanna Kyliushyk, z Fundacji „Nasz Wybór”, koordynatorka Ukraińskiego Domu w Warszawie, Janina Owczarek z Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (filia ONZ) oraz Karina Melnytska z Fundacji „Ocalenie”, pomagającej uchodźcom w Polsce. W debacie uczestniczyli także samorządowcy, przedstawiciele Młodzieżowej Rady Gminy Piaseczno, wolontariusze, a jej moderatorem był Mirosław Oczkoś.

Podczas spotkania przypominano, że konflikt na Ukrainie trwa od 2014 roku, ale nasi wschodni sąsiedzi chętnie osiadali w Polsce jeszcze wcześniej. Przed 24 lutego b.r. przebywało w naszym kraju ok. 1,4 mln Ukraińców, natomiast po tej dacie uciekło tu około 3 mln 200 tys. osób. Według szacunków ONZ, łącznie mogło u nas przebywać ponad 4,5 mln Ukraińców - 12% ogólnej liczby mieszkańców naszego kraju. Jednak część z tej grupy przybyłej do Polski na początku tego roku, niedługo po przekroczeniu granicy wyjechała m.in. do USA lub Kanady, a spora część wróciła na Ukrainę. Od końca lutego do 4 maja w Polsce nadano uchodźcom z Ukrainy 1 mln numerów PESEL. Szacuje się, że w naszym kraju może przebywać 1,6 mln Ukraińców, którzy uciekli po 24 lutego przed rosyjskim agresorem.   

Migracje potrzebują zarządzania

Podczas spotkania debatowano nad wprowadzonymi w Polsce rozwiązaniami dla tak dużej liczby uchodźców. Jak podkreślano, przyjęta specustawa daje Ukraińcom wiele możliwości, ale sporo jest wciąż do zrobienia. - Migracje to rzecz nieunikniona oraz naturalna i może służyć też tym, którzy migrantów przyjmują, ale zjawisko to musi być odpowiednio zarządzane - podkreślała Janina Owczarek. - Osoby przyjeżdżające nie znają języka, kultury, przepisów, a ich prawa muszą być chronione i muszą mieć możliwość adaptacji. Jeśli chodzi o przygotowania i kalkulacje, to na pewno potrzebne są duże działania. Miasta i gminy narzekają, że zostały postawione przed ogromnym wyzwaniem i brakuje wsparcia oraz pieniędzy. Trzeba działać długoterminowo, z dużym zaangażowaniem instytucji rządowych i w wielu sektorach – dodała ekspertka w zakresie migracji.

Zdaniem debatujących, sektorem najbardziej obciążonym napływem dużej liczby uchodźców jest polska służba zdrowia. Wskazywano także na ogromnym problem z mieszkaniami i konieczną z tego powodu relokację Ukraińców do mniejszych miejscowości. 

Grozi nam nasilenie ruchów nacjonalistycznych  

Prawdopodobnie od 1 września napływ ukraińskich uczniów odczują, i to solidnie, polskie szkoły. - Większość z tych dzieci uczy się na razie zdalnie, ale rząd już musi myśleć, co dalej – stwierdziła Ivanna Kyliushyk. – Państwo myśli, a my cały czas czekamy na jakieś wdrożenia – dodała Hanna Kułakowska-Michalak, wiceburmistrz Piaseczna. 

Ekspertki zgodnie przyznały, w związku z liczbą uchodźców i nadanymi im uprawnieniami, należy brać pod uwagę możliwość nasilenia ruchów nacjonalistycznych. - Nigdy i nigdzie nie było takiej sytuacji, żeby społeczeństwo przyjęło tak ogromną liczbę uchodźców - mówiła Karina Melnytska. – Społeczeństwo polskie nie miało takiego doświadczenia, więc to, co zrobiło, jest wspaniałe i godne wszelkiej pochwały, ale z tym wiąże się nie tylko ryzyko wypalenia. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania, to istnieje groźba konfliktów i napięć społecznych. Żeby tego uniknąć trzeba integrować i edukować społeczeństwo. - Przy tak dużej liczbie uchodźców w Polsce nadal nie mamy przemyślanej polityki migracyjnej, integracyjnej i relokacji – wtórowała jej Ivanna Kyliushyk z Fundacji „Nasz Wybór”.

Wyzwania dla pracodawców i rządu

Melnytska wskazała także na fakt, że prawie 90 proc. uchodźców z Ukrainy to kobiety i dzieci, 4 proc. to ludzie starsi, co stawia specyficzne wyzwania przed rynkiem pracy. – Do tej pory migranci to byli pracownicy zawodów męskich, a tu mamy odwrócenie tej sytuacji. To poważne wyzwanie – dodała. 

Podczas spotkania podkreślano, że ciężar sytuacji związanej z ogromnym napływem uchodźców wzięło na siebie głównie społeczeństwo, w tym często także sami urzędnicy. To ich zaangażowanie sprawiło, że nie było konieczności tworzenia wielkich obozów dla uchodźców, co jest ewenementem na skalę światową.

Spotkanie zorganizowało stowarzyszenie Pomysł na Józefosław, w partnerstwie z Biblioteką Publiczną w Piasecznie, w ramach konkursu „Poznajmy się – piaseczyńskie spotkania z Ukrainą”. Projekt powstał jeszcze w ubiegłym roku, a jego założeniem jest zwrócenie uwagi na zagadnienia związane z polityką antydyskryminacyjną i prawami człowieka oraz przybliżenie mieszkających w gminie (i nie tylko) migrantów i migrantek z Ukrainy, których wkład w rozwój lokalnej społeczności znacząco ją wzbogaca. 

W ramach projektu odbędzie się jeszcze kilka spotkań i imprez o charakterze kulturalnym, a jest on realizowany w ramach programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.

Czytaj także: Pomagają, ale sami potrzebują wsparcia


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama