Jacek pasjonat historii miasta Piaseczna i okolic, poprzez wnikliwą obserwację terenu, ma dużo przemyśleń o tym, co się wydarzyło tu przed dziesięcioleciami. Jacek jest także kolekcjonerem pamiątek, wiele artefaktów ze swoich zbiorów przekazał do piaseczyńskiego muzeum w pierwszej fazie jego powstawania.
MS: Jacku, NAC opublikowało jakiś czas temu serię ciekawych zdjęć targu zbożowego, czy masz wspomnienia z tego miejsca i czy mógłbyś się z nami nimi podzielić?
JM: Tam, gdzie stoi obecnie szkoła przy Alei Kalin nad rzeką Jeziorką oraz na placu przed nią, jeszcze w latach 60. był targ zwany Końskim Targiem. Tak nazywała to miejsce moja babcia Stanisława. W czasach powojennych w tym miejscu raz na tydzień w środy odbywało się targowisko, które obecnie byśmy nazwali: sprzedaży hurtowej płodów rolnych. Rolnicy zwozili tam zboże, pszenicę, ziemniaki itp. Można było także kupić bardzo smaczne masło i sery oraz śmietanę. Trafiały się też wędliny i mięso, ale tylko dla wtajemniczonych. Moja babka wysyłała mnie tam po masło i ser. Prawdopodobnie miejsce to było związane z handlem jeszcze dużo wcześniej. gdyż na powierzchni placu można było znaleźć, przy odrobinie uwagi, drobne rosyjski monety.
MS: W których latach zajmowałeś się poszukiwaniem artefaktów?
JM: Od szkoły podstawowej do lat 2000. Na przykład ostatnią monetę znalazłem tam jeszcze w 2002 roku, 3 kopiejki, miedzianą monetę z 1900 roku, gdy teren nie był tak zabudowany, jak obecnie. Miejsce to związane jest nie tylko z handlem, ale również z kampanią wrześniową i pierwszą wojną światową, tutaj i w okolicy miała miejsce potyczka nielicznych oddziałów polskich z oddziałem niemieckim. Znajdywane w latach 60. zawleczki granatów zaczepnych, łuski od Mauserów, to tylko nieme ślady wydarzeń. Ślady okopów można było jeszcze obejrzeć w latach 60-tych przy zbiegu ulic Wiązowej i al. Kalin, po lewej stronie idąc od szpitala.
MS: Wiem, że lubiłeś rozmawiać ze swoją Babcią na temat historii miasta, czy pamiętasz, co ci opowiadała o piaseczyńskim getcie?
JM: Bezpośrednio przy Końskim targu od strony północnej były trzy duże budynki, potocznie nazywane Pekinami oraz kilka domów ul. Jerozolimskiej, tu Niemcy zgromadzili żydów przed wywózką do getta warszawskiego. Niemcy obstawili teren w stronę miasta, dając żydom czas na spakowanie się do rana następnego dnia, natomiast nie obstawili terenu od Jeziorki. Po wywózce żydów, oddziały niemieckie bardzo dokładnie sprawdzały domy i teren w poszukiwaniu kosztowności. Trudno określić, czy ktoś uciekł przekraczając rzekę. Ciekawostką może być fakt, że w latach 80. XX w. wędkarze znaleźli zawiniątko z monetami z okresu Księstwa Warszawskiego, kopiąc dół na robaki. Czy ten skarb był związany z gettem, dziś trudno powiedzieć. W czasie wojny Niemcy bardzo pilnowali tego terenu z wielu powodów. Dopiero teraz poznajemy tylko niektóre z nich.
MS: Ciekawym miejscem dla historyka jest też obszar przy moście do Żabieńca.
JM: Tak, teren Końskiego Targu był w pobliżu mostu, początkowo drewnianego na Jeziorce, w której można było, jeszcze w latach 60., znaleźć końskie czaszki, oraz bliżej dworu w Żabieńcu elementy uzbrojenia z I pierwszej wojny światowej.
MS: Dziękuję Jacku za ciekawe informacje.
Napisz komentarz
Komentarze