Trudno jest dziś wytłumaczyć istnienie krzewów morwowych w Piasecznie w oparciu o solidne, wiarygodne źródła historyczne. Dlaczego? Wyjaśnienie na końcu tekstu.
O hodowli jedwabników i wytwarzaniu przędzy jedwabnej myślano w Królestwie Polskim już w połowie XIX wieku. W 1853 roku założono w Warszawie Spółkę Jedwabniczą, która przerwała do lat 20. XX wieku. 14 kwietnia 1856 roku prezes owej spółki pan Kurtz skierował pismo do burmistrza miasta Piaseczna w sprawie sadu morwowego znajdującego się w Chyliczkach. W liście tym Kurtz namawia włodarzy Piaseczna do rozwinięcia hodowli jedwabników. Niestety nie wiemy, jak się ta sprawa zakończyła (Tadeusz Żmudziński). W Polsce niepodległej, po 1918 roku, istniał klimat do zakładania spółek jedwabniczych. Rząd popierał tę działalność. W licznych publikacjach prasowych przekonując do zakładania małych hodowli jedwabników, nawet na potrzeby lokalnych społeczności. Tym bardziej że sam noblista Henryk Sienkiewicz na początku XX wieku w swoich felietonach o charakterze społecznym pisał: „Kto sadzi jedno drzewo morwowe, ten rzuca garść złota do krajowego skarbu”. W 1924 roku powstała w Milanówku Centralna Doświadczalna Stacja Jedwabnicza, która założyła w Warszawie przy ulicy Chłodnej 21 pierwszą w Polsce rozwijalnię i skręcalnię jedwabiu, ceny na surowiec jedwabny w latach 1922-1929 były najwyższe w historii i te dwa fakty na pewno zdopingowały Edwarda Plage i spółkę do założenia w Piasecznie małej manufaktury, w której apreturowano jedwab. Zatrudniała około 20 osób. Niestety w 1930 roku ceny na surowiec jedwabny nagle spadły, powodem były ceny dumpingowe wprowadzane przez Japonię i Rosję Sowiecką. Na próżno dziś szukać zabudowań manufaktury Edwarda Plage. Ulica Czajewicza po stronie wschodniej jest przez okres po 1945 roku do dziś na dużym odcinku przebudowana, wyburzono stare drewniane budynki, też i przedwojenne murowane i dziś trudno zlokalizować miejsce po fabryczce „Jedwab” ul. Leśna 9 (dziś ul. Czajewicza).
Na ul. Czajewicza istniało w 1930 roku kilka zakładów pracy – „Młyn parowy” Rosenberga (od 1930 do 31 właściciel Skalski-Ostapowicz), masarnia Rowińskich posiadających sklep przy ulicy Granicznej 6 (dziś Sienkiewicza). Firma pod szyldem „Sprzedaż Mięsa i Wędlin Józef Rowiński” była zarejestrowana w latach 1923-1937. Za około 10 lat na ulicy Leśnej/Czajewicza zaistniał zakład wytwórni rowerów Ormonde Kazimierza Lipińskiego, który zaczął tu swoją produkcję już w czasie II wojny pod adresem Czajewicza 15. Wniosek z tego, że manufaktura „Jedwab” była zlokalizowana między młynem a ul. Sienkiewicza. Pod adresem Czajewicza 15, przed firmą rowerową pana Lipińskiego, istniała fabryka noży i kos.
Z większych i najstarszych zakładów przemysłowych na terenie miasta należy wymienić dużą stolarnię braci Ryng przy ulicy Kolejowej (dziś okolice ulic 17 stycznia i Staszica). Zarejestrowana pod tym szyldem „Fabryka Wyrobów Drzewnych Bracia Ryng” od 1920 do 1955 roku. Dobrą kondycję finansową „Wyroby Drzewne Braci Ryng” zawdzięczają kontraktowi z wojskiem, dla którego robili, jak twierdzi pan Jerzy Dusza, łóżka i podpory do karabinów. Znalazłam niestety też informację, że w 1931 roku w Piasecznie odbędzie się licytacja komornicza wiertarki stolarskiej marki Kirchner Leipzig z zakładu „Bracia Ryng” oszacowanej na 800 zł. Prosty stąd wniosek, że kryzys światowy i tego zakładu nie ominął. Ryngowie posiadali nieruchomości na terenie Piaseczna od dawna. Dla poparcia tej tezy podam przykład: w 1913 roku Wiktor Ryng wystawił do sprzedania domek, jak wynika z treści ogłoszenia przy Alei Reytana. Ulica Reytana w tym czasie i w latach 20. i 30. XX wieku znajdowała się w luksusowej dzielnicy Piaseczna i trzeba było mieć spory zasób gotówki, aby posiadać w tym miejscu dom z wygodami. Domy w większości były tu projektowane dla elit finansowych przez znakomitego architekta Zenona Chrzanowskiego, jeszcze na początku XX wieku.
Wracając do lat 30. XX wieku i firm istniejących na terenie miasta. Duże przedsiębiorstwo posiadał K. Koper (imię niestety nie podane), obywatel Piaseczna wyznania mojżeszowego, co miało istotne znaczenie w okresie tuż przed wojną. Rodzina Koprów mieszkała przy ulicy Nadarzyńskiej 4, zajmując pokoje na pierwszym piętrze, co jak wiadomo były najbardziej luksusowe. Firma zajmowała się handlem materiałami budowlanymi – wyroby z żelaza, wapno itp. (skład okolice ulicy Kilińskiego przy małym rynku, dziś przy gruzińskiej restauracji Gaumarjos). Tuż przed wojną rodzina Koprów wyemigrowała z Polski. Co na szczęście uratowało ich od koszmaru Holokaustu.
Centrum miasta stanowił rynek i tu było zarejestrowanych kilka firm: „Sprzedaż Towarów Łokciowych” Jakuba Chaima Karelickiego (1930-1938) ul. Rynkowa 9, „Sprzedaż Towarów Spożywczych” Fajga Chudesa Rubinsztejna ulica Rynkowa 4 (1931-1938), „Sprzedaż Manufaktury” Ruchli Hofmana i Dawida Czosnka (1924-1937) ulica Rynkowa 11.
Duża konkurencja była w wypieku pieczywa. Piekarnie posiadali tacy piekarze jak: G. Fajnzon, M. Gotlib, S. Klutke, F. Szymczak, F. Wojciechowski, S. Wulf, I. Zorman, K. Przedpełski. Piekarnia Wojciechowskich istnieje nadal i nadal przy ulicy Sierakowskiego. Piekarnia Szymczaków znajdowała się przy ulicy Kościuszki, tu gdzie dziś jest sklep Rossmann.
Mieszkańcy, przedsiębiorcy, właściciele ziemscy mogli korzystać w mieście z porad prawnych i obsługi biurowej. W Piasecznie istniało biuro pisania podań i tłumaczeń pana Niedzielskiego. Pamiętam takowe przy rynku w niewielkim pomieszczeniu w budynku Gerberów (północna pierzeja), długie, wąskie pomieszczenie z podłogą z desek, do którego to pomieszczenia wchodziło się po kilku schodkach wprost z rynku. Notariuszem dla miasta i okolic był pan Różycki zasiadający w biurze przy ulicy Kościuszki. Można było skorzystać też z porad adwokata pana Cezarego Lechowicza i obrońcy sądowego prawnika Zdrodowskiego, co było istotne, bo przy ulicy Warszawskiej funkcjonował Sąd Grodzki i jak dowiadujemy się z archiwum państwowego w Grodzisku Mazowieckim: Sąd Grodzki prowadził działalność w Piasecznie od 1929 r. do końca sierpnia 1939 r. i wznowił ją po działaniach wojennych, począwszy od dnia 4 marca 1940 r. Okręg tego Sądu należał wówczas – jak przed wojną – do okręgu Sądu Okręgowego w Warszawie. Archiwum sądowe i zawartość kancelarii zostały spalone wraz z gmachem Sądu w czasie działań wojennych we wrześniu 1939 r.
Wraz z aktami spraw sądowych spłonęło arcyciekawe źródło wiedzy o historii miasta Piaseczna, spłonęły też dokumenty z ratusza, co spowodowało, że odtworzenie miejsc historycznych, a także wielu zdarzeń dziś graniczy z cudem.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze