Na mocy postanowienia sądu, który zdecydował o wprowadzeniu powiatu piaseczyńskiego w zarząd nieruchomością, komornik zażądał od stowarzyszenia Wychowanek Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego „Chyliczanka” otwarcia budynku i przekazania starostwu kluczy. Członkowie stowarzyszenia powoływali się na składane przez „Chyliczanki” pisma, w tym m.in. wniosek o zawieszenie postępowania egzekucyjnego (odrzucony przez sąd) i toczącą się w sądzie sprawę o zasiedzenie nieruchomości. – Nie uniemożliwiamy starostwu dostępu do budynku z zewnątrz – powiedział Michał Staniaszek, prezes stowarzyszenia, co rozbawiło niektórych uczestników postępowania. – A jak to okno na piętrze zamknąć od zewnątrz – dopytywał Tomasz Gierała, komornik sądowy. - Nie ma konieczności, żeby starostwo wchodziło do budynku – nie odpuszczał Staniaszek. – Znajdują się tam majątek stowarzyszenia i szkoły. Osoby postronne nie mogą penetrować budynku, bo grozi to rozproszeniu tego majątku. Szkoła pełni funkcję dydaktyczne i mamy zamiar ją tu dalej prowadzić – oświadczył.
Jak tłumaczył prezes „Chyliczanek”, stowarzyszenie na polecenie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dokonało na terenie nieruchomości prac naprawczych, zleconych starostwu przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Pytany o liczbę uczniów szkoły Staniaszek przyznał, że to cztery osoby. Warto dodać, że stowarzyszenie prowadziło dla kilkorga uczniów nauczanie w budynku o powierzchni… ponad 1000 m kw., ale w 2019 roku PINB wyłączył budynek z użytkowania z uwagi na jego zły stan techniczny.
Sterta śmieci i brak wentylacji
– Sprawa o eksmisję, założona przez starostwo, ma dzisiaj swój finał – powiedział wicestarosta Zdzisław Lis. – Chcę mieć prawo wejścia do budynku, którego powiat jest właścicielem, w celu dokonania analizy jego stanu technicznego. Chcemy sprawdzić stan ścian, przegród, drzwi, okien i wówczas podejmiemy decyzję o kompleksowym remoncie obiektu. Szacujemy, że koszty to będą nie setki tysięcy, a miliony złotych – dodał Zdzisław Lis.
W końcu po blisko godzinie słownych przepychanek prezes stowarzyszenia zdecydował się dobrowolnie otworzyć drzwi do budynku o łącznej powierzchni 1117 m kw. Pracownicy starostwa mogli ocenić jego stan techniczny od środka, przechodząc przez kolejne klasy, bibliotekę, ale też piwnice czy toalety. – Tam jest biblioteka, a leży w niej sterta śmieci, to stwarza niebezpieczeństwo pożaru – zauważył wicestarosta Zdzisław Lis. – Jestem przerażony, bo stan techniczny obiektu jest tragiczny. Warunki, w jakich odbywało się tu nauczanie, urąga wszelkim standardom. Stowarzyszenie twierdzi, że uczy kilkoro dzieci niepełnosprawnych intelektualnie, jednocześnie sale ogrzewane piecem kaflowym na drewno są bez jakiejkolwiek wentylacji.
Dla znacznej części społeczeństwa
Po obejrzeniu wnętrz budynku i licznych prośbach o klucze pracownicy starostwa mogli zlecić ich dorobienie. Powiat od kilku lat bezskutecznie starał się przejąć pałac, by mógł zostać wyremontowany i służył znacznej części społeczeństwa, czy to pod opieką powiatu, czy gminy, która jest zainteresowania odzyskaniem nieruchomości. Niejasne są natomiast zasady, na jakich stowarzyszenie „Chyliczanki” użytkuje pałac. Podobno niegdyś, gdy budynkiem zarządzała gmina, podpisano umowę zezwalająca na prowadzenie tam szkoły. Placówka funkcjonowała tam od 1998 roku.
Neoklasycystyczny budynek w południowej części parku miejskiego był gmachem Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Chyliczkach, która rozpoczęła działalność w 1891 r, początkowo w starych zabudowaniach folwarcznych. Jej przeniesienie do ufundowanego przez hrabinę Cecylię Plater-Zyberkówny budynku odbyło się w 1902 r.
Część pałacu zajmuje kaplica, która jest czynna od momentu jego wybudowania.
Polecamy: Instytut sztuki czeka na siedzibę i szczegóły
Napisz komentarz
Komentarze