Mieszkańców Gąsek i okolicznych miejscowości w gminie Tarczyn zaniepokoiła informacja o planach przeniesienia konstancińskiej „asfalciarni” w ich okolice.
Informacja o planach Bogdana Falenty, prezesa firmy „Fal-Bruk”, by przenieść wytwórnię mas bitumicznych z Konstancina-Jeziornej do Gąsek rozeszła się wśród mieszkańców „pocztą pantoflową” i wywołała falę protestów. Burmistrz Tarczyna Barbara Galicz zdecydowała się więc spotkać z mieszkańcami i ostudzić emocje. Zaskakująco dużą frekwencję na zorganizowanym w ubiegły wtorek przed szkołą w Pracach Małych spotkaniu burmistrz skwitowała:
– Chciałabym, by tak żywo interesowali się Państwo wszystkimi sprawami dotyczącymi gminy.
Zaczęła od próby uspokojenia wszystkich zaniepokojonych. Przyznała, że 5.04.2016. do gminy wpłynął wniosek o wydanie decyzji „o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia polegającego na budowie instalacji do produkcji mas bitumicznych” na trzech działkach w Gąskach.
– Kiedy do gminy wpłynie jakikolwiek wniosek, mamy obowiązek rozpocząć procedurę administracyjną i tak też się stało – wyjaśniała. – Żadne decyzje jeszcze nie zapadły, to dopiero pierwsze kroki proceduralne.
Skończą w Konstancinie, zaczną w Gąskach?
Na początku roku ku uciesze mieszkańców Konstancina-Jeziorny Bogdan Falenta zadeklarował wygaszanie działalności fabryki w tej miejscowości. Wszystko wskazywało na to, że zamierza zmienić profil działalności, a tymczasem okazało się, że prawdopodobnie Falenta dogaduje się z właścicielem trzech liczących blisko 5 ha działek przeznaczonych pod działalność produkcyjno-usługową w Gąskach. W tej chwili funkcjonuje na nich fabryka kostki brukowej.
– Emocje są niepotrzebne, a pewne osoby próbują manipulować opinią publiczną zupełnie bez potrzeby – podkreśliła burmistrz Tarczyna.
– Proszę się nie dziwić, że jesteśmy zaniepokojeni, jeśli nie mamy żadnej informacji na ten temat – zauważyła jedna z mieszkanek. Burmistrz Galicz przekonywała, że w związku z tym, że procedura się dopiero rozpoczęła, to póki co informacja o wniosku jest udostępniana tylko osobom bezpośrednio zainteresowanym, czyli jeśli chodzi o mieszkańców wyłącznie bezpośrednim sąsiadom działek.
– Dopiero w następnym etapie, przy raporcie, wszyscy Państwo jesteście stroną i wtedy będziecie się wypowiadać – wyjaśniła procedurę.
Burmistrz poinformowała zebranych, że właśnie otrzymała opinię Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie, w której wskazuje on na konieczność przeprowadzenia oceny oddziaływania planowanej inwestycji na środowisko. Zakres badania obejmuje m.in. zanieczyszczenie powietrza, poziom hałasu, ale też „możliwe konflikty społeczne związane z planowanym przedsięwzięciem wraz z propozycjami ich łagodzenia”. W oparciu o wyniki tego badania RDOŚ wyda opinię pozytywną lub negatywną dla planowanej inwestycji ze względu na oddziaływanie na środowisko.
Decyzję podpisuje burmistrz
– Decyzję ostateczną jednak podejmuje burmistrz – podkreślała Galicz. – Dla mnie zawsze była ważna ochrona środowiska, realizacja hasła „gmina naturalnie atrakcyjna” i tego się będę trzymać – zaznaczyła z naciskiem, odpowiadając na pytanie, jaki jest jej osobisty stosunek do budowy „asfalciarni” na terenie Gąsek. Obiecała uwzględnić przede wszystkim zdanie mieszkańców przy podejmowaniu decyzji. Próbowała w ten sposób uciszyć niepokój zebranych związany z informacją, że wspomniane badanie wpływu inwestycji na środowisko zlecać i finansować będzie inwestor.
– A pan Falenta wie, jak uzyskać korzystne dla siebie decyzje, skoro mógł zbudować instalację w miejscowości uzdrowiskowej – zauważyła jedna z obecnych na zebraniu kobiet.
Barbara Galicz przypomniała zebranym, że procedura przygotowawcza może zająć nawet około dwóch lat, więc apelowała o spokój i cierpliwość, zanim pojawią się informacje o kolejnych etapach postępowania.
W trakcie spotkania zbierano podpisy pod petycją do burmistrza w sprawie uniemożliwienia budowy instalacji do produkcji asfaltu w Gąskach. Błyskawicznym efektem samego spotkania było opublikowanie już następnego dnia rano dokumentów związanych z inwestycją na stronie internetowej gminy. Mimo że mieszkańców stanowisko burmistrz Galicz uspokoiło, niewątpliwie będą trzymać rękę na pulsie i podejmować niezbędne do zablokowania planów budowy asfalciarni w Gąskach kroki.
Napisz komentarz
Komentarze