Zgodnie z dotychczasowymi przepisami dyrektor szkoły miał prawo zawiesić lekcje w sytuacji, gdy temperatura powietrza na zewnątrz spadała poniżej -15 stopni przez dwa kolejne dni. Jednak takie odwołane zajęcia uczniowie musieli później nadrobić – czy to przychodząc do szkoły w soboty, czy też dzięki wydłużeniu roku szkolnego.
Przetestowana w trakcie pandemii edukacja zdalna otworzyła w tym względzie nowe możliwości. A ponieważ obecnie znacznie więcej mówi się o zagrożeniu związanym z kryzysem energetycznym niż sytuacją epidemiologiczną, rząd wprowadził od 1 września 2022 r. przepisy, które otwierają furtkę do edukacji zdalnej w sytuacji, gdy w szkolnych murach będzie zbyt zimno.
Art. 125a. Ustawy prawo oświatowe zezwala na organizację kształcenia na odległość w czterech przypadkach:
1. zagrożenia bezpieczeństwa uczniów w związku z organizacją i przebiegiem imprez ogólnopolskich lub międzynarodowych,
2. temperatury zewnętrznej lub w pomieszczeniach, w których są prowadzone zajęcia z uczniami, zagrażającej zdrowiu uczniów,
3. zagrożenia związanego z sytuacją epidemiologiczną,
4. nadzwyczajnego zdarzenia zagrażającego bezpieczeństwu lub zdrowiu uczniów innego niż określone w pkt 1–3 – w przypadkach i trybie określonych w przepisach w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach oraz w przepisach wydanych na podstawie art. 32 ust. 11.
Zgodnie z innymi przepisami temperatura w pomieszczeniach, w których uczą się dzieci nie powinna być niższa niż 18 stopni.
Oszczędności tak, ale nie kosztem dzieci
Dyrektorzy szkół mogą stanąć przed poważnymi wyzwaniami. Z jednej strony mają uczniów, za których bezpieczeństwo oraz edukację odpowiadają, z drugiej organy prowadzące (gminy czy powiaty), które oczekują oszczędzania kosztów związanych z energią elektryczną i ogrzewaniem. A drastyczne podwyżki cen już spędzają sen z powiek władzom samorządowym. Oszczędności szukać będą tam, gdzie to możliwe. Dyrektorzy mogą otrzymać wytyczne dotyczące przykręcenia kaloryferów, a skoro istnieje furtka dopuszczająca przejście na edukację zdalną, gdy temperatura spadnie poniżej 18 stopni w pomieszczeniach, organy prowadzące mogą w ekstremalnej sytuacji uciec się do tego rozwiązania. Większość gmin i powiatów deklaruje, że nie będzie z takiej możliwości korzystać, a w każdym razie wydatki na oświatę ciąć będzie w ostatniej kolejności.
Oczywiście taki czarny scenariusz może się zdarzyć również niezależnie od decyzji samorządów czy dyrektorów, kiedy dostawy prądu czy gazu zostaną ograniczone w sposób uniemożliwiający normalne funkcjonowanie szkół czy przedszkoli.
Napisz komentarz
Komentarze