Reklama

Czaplinek. Dla zwierząt, których nikt nie chce

Wolontariusze ze schroniska w Czaplinku szukają różnych sposobów, by zapewnić podopiecznym kochające domy. W ubiegłym roku zachęcali do adopcji podczas wyprawy kajakiem, a kilka tygodni temu wspinali się w góry dla psów seniorów. Niestety żaden nie znalazł jeszcze domu.
Czaplinek. Dla zwierząt, których nikt nie chce
Pies Kurek czeka na dom już kolejny rok

Źródło: Schronisko dla zwierząt w Czaplinku Prima-Vet adopcje

,,Psia bezdomność - Temat Rzeka" – pod takim hasłem w ubiegłym roku wolontariusze ze schroniska Prima-Vet w Czaplinku pod Górą Kalwarią spłynęli kajakiem całą długością Wisły. Bracia Michał i Bartłomiej Różyccy ciągu 14 dni pokonali aż 1000 km, w wszystko po to, aby zwrócić uwagę na tych podopiecznych, którzy najdłużej nie mogą znaleźć domów. Akcja zakończyła się olbrzymim sukcesem, bo z 12 promowanych psów, aż 10 opuściło schronisko. – Widząc to podjęliśmy decyzję, że  podejmiemy kolejne wyzwanie, by pomóc znaleźć dom czworonogom, którymi codziennie się zajmujemy – opowiadają. I tak, zgodnie z ich deklaracją, w tym roku można było śledzić kolejną wyprawę. ,,Szczyt Szczęścia - Kochający Dom", która odbyła się by promować psich seniorów –  zwierzęta, które najtrudniej jest „wyadoptować”. Niestety w tym roku bracia nie mogli wyruszyć razem. – Wojna na Ukrainie odbiła się również na zwierzętach. Od lutego w Czaplinku systematycznie ich przybywa, a adopcji jest mniej o ponad połowę – przyznaje Michał Różycki. – Pracy przy codziennej opiece nad zwierzętami jest w tym momencie tyle, że nie mogę sobie pozwolić na urlop. Musimy nasilić adopcje, aby jak najszybciej zmniejszyć przepełnienie schroniska – dodaje. 

Podczas wyprawy w Tatry wolontariusze spotykali się z licznymi uśmiechami i pochwałami, niestety żaden z promowanych psów nie znalazł domu

Historia bez happy andu

Pod koniec sierpnia w Tatry wyruszył Bartłomiej wraz ze znajomym, znawcą Tatr - Jackiem Marszałem oraz maskotką schroniska – pieskiem Czaplinkiem. Przez niespełna tydzień pokonali trasę 105 km, zdobywając 16 szczytów. Co najważniejsze, każdy dzień wędrówki kończyli opisem wydarzeń na szlaku i przedstawieniem psiego seniora. Odbiór akcji na szlakach był bardzo pozytywny. – Nasza ekipa spotykała się z licznymi uśmiechami i pochwałami dla podjętej inicjatywy, a wiele osób zdecydowało się zrobić sobie zdjęcie z Czaplinkiem. Udostępniali też akcję na Facebooku – opowiadają wolontariusze. 

Niestety ta historia nie ma happy andu, bo żaden z promowanych psów seniorów nie został adoptowany.

Obecnie w schronisku przebywa ponad 70 psów i kilkanaście kotów. Aktualnym „rekordzistą” jest Kurek, przebywający w placówce od stycznia 2020. Był jednym z dwóch psów, dla których zaczęto w zeszłym roku akcję promocyjną. Mimo „prezentowania” Kurka podczas spływu i wyprawy w góry, nadal nie znalazł się nikt, kto chciałby dać mu dom. – To 9-letni psiak, któremu na widok człowieka ogon zaczyn

a się kręcić jak śmigło helikoptera – opowiadają wolontariusze. – Uwielbia spacery i głaskanie, a gdy człowiek usiądzie, momentalnie układa mu się u stóp – dodają. Kurek, jak 

każdy, ma też wady - nie ze wszystkimi psami potrafi się dogadać i nie lubi kotów, dlatego najlepiej, aby trafił do domu bez innych zwierząt. 

Adopcja psiego seniora - fakty i mity

Wiele osób obawia się adopcji starszego psa, twierdząc, że będzie krótko żył. Prawda jest taka, że postęp medycyny wydłuża życie także zwierzętom. Biorąc młodego pieska czy kotka wcale nie mamy pewności, że będzie w 100% zdrowy - niestety zwierzęta, tak jak ludzie, chorują w każdym wieku. 

Nie jest prawdą, że dojrzały zwierzak niczego się nie nauczy. Zwierzęta najczęściej dość szybko dostosowują się do nowych warunków. Przykład - pies po 10 latach spędzonych w schronisku w Celestynowie, który nie potrafił wchodzić po schodach, bardzo szybko opanował nie tylko sztukę wchodzenia po nich, ale także załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych podczas spacerów. Biorąc do domu szczeniaczka możemy być pewni, że ta nauka potrwa znacznie dłużej. 

Starszy czworonóg szybko doceni lepsze warunki od tych, jakie panowały w schronisku, bo do tego co dobre, łatwiej jest mu się przyzwyczaić. Nie bez powodu mówi się, że zabrane "zza krat" zwierzaki są bardziej wdzięczne. Dlatego nie można się obawiać, że nie przywiążą się do nowego właściciela czy właścicieli. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama