O notorycznym ignorowaniu przepisów obowiązujących w nadwiślańskim rezerwacie pisaliśmy już ponad dwa lata temu: „Do rezerwatu Wyspy Świderskie nie powinno się nawet wchodzić. Tymczasem plażowicze tam nie tylko wchodzą, ale również palą ogniska, śmiecą i hałasują. Bez żadnych konsekwencji.” Jedyne co się zmieniło od tamtej pory to…drastycznie wzrosła liczba odwiedzających plażę w Ciszycy. Zwłaszcza po tegorocznych publikacjach na ogólnopolskich portalach, gdzie opisywano ją jako „polskie Malediwy” czy „rajską plażę pod Warszawą”. Jedyny plus tych publikacji, to zainteresowanie się Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie problemem niszczenia rezerwatu, utworzonego głównie w celu ochrony siedlisk ptaków. Kiedy pytaliśmy o to ponad dwa lata temu, RDOŚ zasłaniał się brakiem odpowiednich służb i odsyłał do straży miejskiej i policji, jako instytucji, które należy zawiadomić w przypadku łamania przepisów. Kto jednak miałby zawiadamiać? Inne osoby poruszające się po terenie, na który obowiązuje zakaz wstępu? Zgłoszeń mówiących o potrzebie interwencji na terenie rezerwatu Wyspy Świderskie nie otrzymywała ani konstancińska straż miejska, ani piaseczyńska policja.
Najpierw informacja i edukacja
Wakacyjne „najazdy” plażowiczów na rezerwat w Ciszycy skłoniły RDOŚ do podjęcia działań. Opublikowane na stronie internetowej czy w mediach społecznościowych informacje o tym, że plaża w Ciszycy to rezerwat przyrody i obowiązują w nim określone zasady, jak nie trudno się domyślić, niewiele zmieniły. Nie należy też oczekiwać, że odwiedzający to miejsce „plażowicze” wiele sobie zrobią z postawionych w ostatnich dniach tablic, które przypominają o obowiązujących tu zakazach - począwszy od zakazu ruchu turystycznego (dopuszczony jedynie ścieżką na wale przeciwpowodziowym), przez wyprowadzanie psów, palenie ognisk czy grillowanie aż po naruszanie ciszy poprzez jazdę na motocyklach czy quadach, co nie należy do rzadkości. Oczywiście ustawienie takich tablic to ważny krok edukacyjny. Nie wszyscy bowiem wiedzą, że do obu nadwiślańskich rezerwatów nie wolno wchodzić. Jednak znając mentalność Polaków, można mieć pewność, że jedynie niewielki odsetek tych, którzy będą chcieli dostać się na plażę w Ciszycy, zrezygnuje z tego zamiaru przeczytawszy informacje na tablicy. Chyba, że ryzyko poniesienia kary za złamanie zakazu, będzie się wydawać realne, Wówczas więcej osób ma szansę zastanowić się czy warto ryzykować.
Będą też kontrole i kary
Wygląda na to, że rozumie to również RDOŚ. Jak informuje na swojej stronie internetowej, podpisał ze Stołecznym Komendantem Policji porozumienie, które ma na celu wykrywanie i zwalczanie wykroczeń i przestępstw w zakresie ochrony przyrody, w szczególności tych dotyczących rezerwatów.
- Wiślane rezerwaty przyrody zostały wyznaczone głównie dla ochrony ptaków wyprowadzających tu lęgi i korzystających z doliny Wisły jako ważnego korytarza ekologicznego w czasie migracji (tu ptaki odpoczywają i żerują). Obecność ludzi powoduje, że miejsca te przestają być bezpiecznym schronieniem dla ptaków, prowadzi do niszczenia jaj i śmierci piskląt, o czym sprawcy często nie mają pojęcia – podkreśla RDOŚ.
RDOŚ zapowiada, że po zainstalowaniu tablic informacyjnych przyjdzie czas na kontrolę nadwiślańskich rezerwatów. Planowane są wspólne patrole policji, straży miejskiej i pracowników RDOŚ-u, podczas których funkcjonariusze sprawdzą przestrzeganie obowiązujących na terenie rezerwatu zakazów.
- W początkowej fazie, będą nastawione głównie na prewencję i edukację – zapowiada RDOŚ. - Ta forma działania zostanie wzmocniona wiosną, w okresie lęgowym ptaków, kiedy to obecność ludzi na piaszczystych plażach i wyspach jest szczególnie niewskazana. Oznacza to, że osoby naruszające przepisy obowiązujące w ww. rezerwatach przyrody będą musiały się liczyć z konsekwencją w postaci grzywny.
Aplikacja z rezerwatami
RDOŚ zachęca też do skorzystania z aplikacji „Mazowieckie Rezerwaty Przyrody”, dzięki którym możemy sprawdzić jakie zasady obowiązują na danym terenie, a także uzyskać wiele ciekawych informacji na temat rezerwatów.
- Podpowiada także, gdzie znajdują się szlaki i miejsca udostępnione do ruchu. Korzystając z niej, można się wybrać na wirtualny spacer po rezerwacie Wyspy Zawadowskie, który pomoże lepiej zrozumieć, dlaczego tak ważne jest pozostawienie tego miejsca przyrodzie – pisze RDOŚ.
Napisz komentarz
Komentarze