Lokalne władze wciąż zastanawiają się nad tym, jak upłynnić ruch na ul. Puławskiej. W miarę swobodny przepływ aut na drodze krajowej sparaliżowało pod koniec września wprowadzenie buspasa. Wobec tego, że zostanie na zawsze, chyba nikt nie ma wątpliwości. – Trudno spodziewać się, aby Warszawa zrezygnowała z konsekwentnej polityki buspasów na drogach trzypasmowych, ale będę wnioskował o przebudowę skrzyżowania z ulicą Karczunkowską – mówił na ostatnim spotkaniu z internautami Daniel Putkiewicz, burmistrz Piaseczna. – Być może skończy się tym, że buspas trzeba będzie skrócić, aby zaczynał się dopiero od skrzyżowania z ul. Karczunkowską.
Chybiony pomysł
Jak poinformowało Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym m. st. Warszawy, na wdrażanie daleko idących ograniczeń jest za wcześnie. – Cały czas obserwujemy ruch na ul. Puławskiej i podejmiemy decyzje o ewentualnych zmianach, biorąc pod uwagę przede wszystkim potrzeby transportu zbiorowego, zgodnie ze strategią transportową Warszawy – stwierdza Tamás Dombi, szef BZRD. – Wstępne dane pokazują, że ruch samochodów na ul. Puławskiej zmniejszył się, zaś punktualność autobusów poprawiła się przez cały dzień. Potencjalne ograniczenie godzinowe buspasa może oznaczać ponowne zwiększenie liczby samochodów i spadek punktualności autobusów poza godzinami obowiązywania buspasa.
Z prowadzonych w ostatnim czasie badań wynika, że ruch aut na ul. Puławskiej po wprowadzeniu buspasa spadł o ok. 30 procent. Dla podróżujących regularnie tą trasą buspas to pomysł chybiony.
Czytaj także: Piaseczno. Donald Tusk spotkał się z mieszkańcami w CEM (przegladpiaseczynski.pl)
Napisz komentarz
Komentarze