Konkurs przygotowano z okazji 11. sesji Światowego Forum Miejskiego w Katowicach (WUF11). Zwraca on uwagę na pogłębiający się problem zmniejszania powierzchni terenów zielonych w miastach. Ma też zachęcać do upowszechniania Celów Zrównoważonego Rozwoju i Nowej Agendy Miejskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz zwiększać zaangażowanie młodych ludzi przy kształtowaniu polityk miejskich.
Dwoje młodych architektów - Aleksandra Jówko oraz Szymon Gromadzki, autorzy zwycięskiego projektu dla Piaseczna w kategorii „Miasto zielonej transformacji” przygotowało projekt pod nazwą „Zielony Archipelag” , który zakłada utworzenie kilku „zielonych wysp” na mapie Piaseczna.
Problem betonozy pozostaje
Pierwsza wyspa pojawiła się już na placu Piłsudskiego w sąsiedztwie kościoła św. Anny. Na razie to drewniana ławka, która z czasem ma się zazielenić, gdyż wbudowano w nią ogromną donicę. Niebawem zasadzone zostaną rośliny bożonarodzeniowe, a na wiosnę pojawią się zioła.
Za pracę „Zielony Archipelag” młodzi architekci otrzymali nagrodę finansową, a gmina środki na wdrożenie pomysłu w wysokości 25 000 zł. Organizatorami konkursu było Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Uniwersytet SWPS. Jak przyznają architekci, miasta"konkursowe" zostały z góry narzucone przez organizatorów. - Nie mieliśmy możliwości wyboru miasta. Konkurs obejmował 3 miasta i 3 różne kategorie, z czego Piaseczno reprezentowało kategorię "miasto zielonej transformacji" - tłumaczy Aleksandra Jówko.
Jednak mieszkańców dziwi zarówno lokalizacja „zielonej wyspy”, jak i sama idea jej stworzenia. Niektórzy piaseczyńską ławkę porównują do słynnych już patriotycznych ławek za 100 tys., które pojawiły się na zlecenie kancelarii premiera w różnych miejscach w kraju. – Tona drewna (czyżby z tych pustkowi, które kiedyś były Chojnowskim Parkiem Krajobrazowym?) na betonowej pustyni – to tylko jedna z opinii. – Zapraszamy młodych architektów do betonowo asfaltowej odnowionej ul. Geodetów. Wycięli dziesiątki drzew i nie zasądzili żadnego – dodaje inna z mieszkanek. Pojawiły się także głosy, wskazujące na wydatkowanie pieniędzy na chwilowe walory estetyczne, co nie rozwiązuje problemu betonozy.
Jedno jest pewne – zabetonowane Piaseczno jest wyzwaniem, a projekt angażujący młodych architektów istotnie zwrócił uwagę na problem likwidacji terenów zielonych w miastach. Piaseczyński rynek obecne oblicze zyskał w 2010 roku.
Napisz komentarz
Komentarze