Ścieżka łącząca gminę Konstancin-Jeziorna i Piaseczno u zbiegu ul. Śniadeckich i Marka Grechuty to popularny wśród miejscowych skrót. Nawet w południe co chwila z jednej lub z drugiej strony kładki kursują mieszkańcy, którzy dzięki niej docierają do przystanków autobusowych (na ul. Pułaskiego i Długiej) oraz do marketu i pasażu handlowego w Chyliczkach.
Niestety droga ta ma sporo wad. – To, co dzieje się po konstancińskiej stronie drogi, prowadzącej przez kładkę nad rzeką Jeziorką, woła o pomstę do nieba – skarży się pan Bogdan. – Wokół ścieżki wszędzie walają się śmieci, a stan jej nawierzchni pozostawia wiele do życzenia. Można na niej stracić zęby, bo wystają z niej kamienie, których jesienią spod liści nie widać. Ci, co wiedzą o ich istnieniu, idą bokiem, ale jak spadnie deszcz, to robią się tam kałuże. W dodatku nie ma tu oświetlenia. Po drugiej stronie kładki, za którą odpowiada gmina Piaseczno, wygląda to zupełnie inaczej. Sprzątane jest tam regularnie, są latarnie i położono kostkę – dodaje mieszkaniec.
Istotnie, piesi, nieświadomi nierówności, ukrytych o tej porze roku pod liśćmi, mogą przypłacić spacer ścieżką upadkiem. Wysłaliśmy do konstancińskiego urzędu zapytanie o ewentualne plany miasta wobec niewielkiego fragmentu drogi, ale na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Napisz komentarz
Komentarze