Wraz z końcem wakacji na mieszkańców korzystających z komunikacji miejskiej czekała niemiła niespodzianka. Rozkłady jazdy niektórych autobusów lokalnych pozostały w trybie wakacyjnym, choć nawet latem pasażerowie narzekali, że część zaplanowanych kursów nie była realizowana. ZTM, jak i jeden z operatorów – PKS Polonus tłumaczyli, że do obsługi linii brakuje im kierowców, m.in. z powodu odpływu pracowników ukraińskich, którzy wyjechali z Polski.
We wrześniu, mimo wakacyjnych rozkładów, część lokalnych linii nadal nie realizowało ich w 100 procentach. Z autobusów łączących gminę z Warszawą powakacyjne rozkłady jazdy oraz powrót na stałe trasy wdrożono jedynie dla linii 710 i 724. Autobusy linii 709, 727 i 739 według nowych rozkładów pojechały od 5 września, ale w przypadku ostatniej z tych linii częstotliwość kursowania autobusów wzrosła. Mimo to korzystający z autobusów 739 wciąż narzekają na panujący w nich ogromny tłok, szczególnie w godzinach szczytu. Na ścisk i coraz większe zapotrzebowanie na komunikację miejską wpłynęło m.in. wprowadzenie buspasa.
Snują plany
Przewoźnicy planowali, że sytuacja unormuje się w listopadzie, ale ZTM wciąż boryka się z brakiem kierowców. Popularna wśród mieszkańców linia L39 w październiku zaczęła jeździć co 40 min., ale odbyło się to kosztem skrócenia trasy. Od 1 grudnia L39 będzie kursować co 30 minut, ale to właściwie jedyna pozytywna zmiana w komunikacji. – Utrzymanie takiej częstotliwości możliwe jest jedynie przy zachowaniu obecnej trasy – mówi Robert Widz, wiceburmistrz Piaseczna.
Miasto naciska na organizatora transportu w sprawie zwiększenia częstotliwości kursowania linii 709, ale na razie nie podaje, kiedy mogłoby to nastąpić. Ponadto rozpatruje uruchomienie dodatkowej linii „wahadłowej” z Józefosławia do PKP Jeziorki. – Dowoziłaby pasażerów do ul. Puławskiej lub do pociągów SKM i KM na stacji PKP Jeziorki, z częstotliwością stanowiącą alternatywę dla zatłoczonej linii 739 – tłumaczy Robert Widz.
Napisz komentarz
Komentarze