Jak przyznaje Piotr Rytko, prezes Piaseczyńskiego WOPR - Grupa Interwencyjna Góra Kalwaria, zakup tego sprzętu planowany był od lat, ale ciągle „wyskakiwały” pilniejsze wydatki. Jednak w ostatnim czasie do WOPR-owców popłynął strumień wsparcia i potrzebny sprzęt uzupełni działalność operacyjną tych służb.
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie przyznał dotację w wysokości 125 tys. złotych. Dofinansowanie przekazały także gminy Góry Kalwaria i Piaseczno oraz powiat piaseczyńskiego i wojewoda mazowiecki, dzięki czemu jednostka mogła zakupić urządzenia, które na naszym terenie są bardzo potrzebne. – Interwencji związanych z ratownictwem wodnym niestety jest dużo, a ich wzrost zaobserwowaliśmy w okresie pandemii – przyznaje Piotr Rytko.
Czas ma ogromne znaczenie
Sonar pozwoli ratownikom prowadzić działania pod wodą, a przeczesywanie np. kąpieliska z jej powierzchni umożliwi dron wyposażony w kamerę termowizyjną. – Wcześniej musieliśmy wzywać jednostkę z Legionowa albo z Warszawy, bo żadna służba z okolicznych powiatów nie dysponuje odpowiednim sprzętem – mówi Piotr Rytko. – Niestety na jego przyjazd trzeba czekać średnio od 1,5 do 2 godzin, a w przypadku poszukiwań ludzi czas ma ogromne znaczenie. To bardzo kosztowne urządzenia, ale również bardzo potrzebne, bo przez powiat piaseczyński przepływa Wisła, są starorzecza, ale też liczne mniejsze akweny. Niebezpiecznych zdarzeń na nich nie brakuje.
Jak podkreślają WOPR-owcy, przed nimi nauka obsługi sprzętu, przyswajanie obszernej wiedzy technicznej, a potem zbieranie doświadczenia, niezbędnego do skutecznego wykorzystania urządzeń i prowadzenia akcji poszukiwawczych. Ratownicy wodni rozpoczną szkolenie w tym zakresie jeszcze w grudniu.
WOPR w ramach rozbudowy grupy poszukiwawczej już wcześniej zaopatrzył się w samochód, niezbędny do przewozu takiego sprzętu oraz osób do jego obsługi.
Szkolą siebie i innych
Wsparcie z WFOŚiGW otrzymała także OSP w Konstancinie-Jeziornie, którą wyposażono w specjalistyczną łódź z silnikiem zaburtowym. – To wspaniała grupa, która na szkolenie u nas przyszła już świetnie przygotowana i bez problemu zdała egzamin na petent sternika motorowodnego, niezbędnego do obsługi łodzi – opowiada Rytko. – Dla nas to istotne, że mamy takie wsparcie, bo np. w razie wypadku w Gassach oni będą tam w ciągu 10 min., a nam dotarcie na miejsce może zająć pół godziny.
Mimo tego, iż lato dawno się skończyło, ratownicy wodni na brak zajęć nie narzekają. W połowie października brali udział w poszukiwaniach zaginionej starszej kobiety po stronie gminy Karczew, w ramach których dwa zespoły działały głównie na wodzie, penetrując prawy brzeg Wisły. Podczas powrotu z działań, jeden z zespołów udzielił pierwszej pomocy rannemu mężczyźnie w gminie Góra Kalwaria.
Ważną gałęzią działalności WOPR-u jest także szkolenie młodzieży. W listopadzie kurs Młodszego Ratownika WOPR, do którego można przystąpić już po ukończeniu 12 lat, przeszło 14 osób. Ponadto WOPR-owcy sami regularnie ćwiczą. I tak 11 listopada grupa nurkowa doskonaliła swoje umiejętności na wyjeździe szkoleniowym, a miejscem ćwiczeń było najgłębsze jezioro w Polsce – Hańcza.
Napisz komentarz
Komentarze