Reklama

Leki w kranówce. Jak bardzo są niebezpieczne?

Farmaceutyki są wykrywane nawet w wodzie pitnej. Mogą mieć negatywny wpływ na nasze zdrowie.
Leki w kranówce. Jak bardzo są niebezpieczne?
Resztki leków mogą się znajdować nawet w wodzie z kranu

Źródło: pl.freepik.com

Problem obecności farmaceutyków w wodach powierzchniowych staje się coraz bardziej widoczny. Ilość używanych przez nas leków wciąż rośnie. Polska zaś jest jednym z najlepszych rynków dla branży farmaceutycznej w Europie. Unia Europejska z niepokojem patrzy na środowiskowe skutki masowo stosowanych leków, zwłaszcza w kontekście wykrywanych już nawet w wodzie pitnej substancji używanych w farmacji. Dlatego też UE, wprawdzie zdaniem ekspertów nieco na wyrost, ale jednak zaostrza przepisy dotyczące monitorowania i oczyszczania wody, która trafia do naszych kranów.

Małe stężenie, ale poważny problem

Najczęściej wykrywanymi pozostałościami leków w wodzie są niesteroidowe leki przeciwzapalne, antybiotyki, hormony, beta-blokery, leki psychotropowe, przeciwdrgawkowe czy cytostatyczne. Udowodniono, że mają one wpływ na organizmy wodne, m.in. ryby. Zwłaszcza dotyczy to pozostałości leków hormonalnych.

Śladowe ilości leków mogą znajdować się w wodzie z kranu, bowiem nie wszystkie farmaceutyki udaje się w pełni zneutralizować przez dostępne technologie. A dodatkowo nie wszystkie stacje uzdatniania dysponują najnowszymi technologiami. Badania przeprowadzone w ostatnich latach w USA, Kanadzie, Brazylii oraz w krajach europejskich potwierdzają obecność ponad 80 farmaceutyków w środowisku wodnym. Najczęściej wykrywanymi pozostałościami farmaceutyków w wodzie są niesteroidowe leki przeciwzapalne, takie jak naproksen, ibuprofen, diklofenak, paracetamol, ketoprofen, ale też antybiotyki, hormony, beta-blokery, leki psychotropowe, przeciwdrgawkowe czy cytostatyczne.

W Polsce w badaniach na obecność wybranych hormonów i antybiotyków, które prowadzono w latach 2016-2019 w ramach państwowego monitoringu substancji z list obserwacyjnych i Programu Monitoringu Wód Morskich, odnotowano ich stężenia powyżej granicy oznaczalności, przy czym najwyższymi zawartościami w wodzie cechowały się diklofenak, klarytromycyna, 17-beta-estradiol oraz estron. 

WHO uspokaja, UE woli dmuchać na zimne

Trwają badania i opracowywane są nowe technologie mające zwiększyć skuteczność usuwania leków w procesie uzdatniania wody. Między innymi na Uniwersytecie Śląskim naukowcy pracują nad wykorzystaniem bakterii nitryfikacyjnych jako biodetektorów toksyczności ogólnej wody. I choć wyniki badań mogą budzić niepokój, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uspokaja, że nie ma potwierdzenia, by tak śladowe ilości leków w wodzie pitnej mogły szkodzić ludziom.

Mimo to Unia Europejska wprowadza nowe dyrektywy zaostrzające przepisy dotyczące monitoringu i usuwania farmaceutyków w celu poprawy jakości wody pitnej oraz odprowadzanych ścieków. Przepisy dotyczące monitorowania mikrozanieczyszczeń, w tym farmaceutyków, ujęto w dyrektywie o jakości wody do picia, którą Polska zaczęła wdrażać w styczniu tego roku. Przewiduje ona m.in. monitoring nowych substancji w wodzie od 2024 roku. Obecnie dyskutowana jest też podobna dyrektywa odnośnie ścieków. 

- Dyrektywa ściekowa mówi o mikrozanieczyszczeniach i obowiązku wdrażania czwartego stopnia oczyszczania. To są bardzo zaawansowane i kosztowne technologie. Mówi też o tym, że branża farmaceutyczna ma uczestniczyć w finansowaniu tych technologii do usuwania farmaceutyków ze środowiska - tłumaczy dr Klara Ramm, ekspertka Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie i europejskiej organizacji sektorowej EUREAU. 

Zapłacą producenci czy klienci?

Nowe technologie są kosztowne. Skąd więc wziąć na nie pieniądze? UE proponuje wprowadzenie mechanizmu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producentów(ROP). Oznacza to, że producent substancji chemicznych, higieny osobistej, kosmetyków czy właśnie farmaceutyków będzie musiał uczestniczyć finansowo w nowy, dodatkowy etap oczyszczenia ścieków, czyli współfinansować modernizację oczyszczalni ścieków o dodatkowe technologie. Około 20 proc. kosztów wdrożenia dyrektywy ściekowej miałoby być pokrywane z ROP. Oczywiście rozwiązanie obciążające określone branże oprotestowują producenci. Niezależnie jednak od tego czy koszty będą spoczywały na samych przedsiębiorstwach wodociągów i kanalizacji czy częściowo zostaną pokryte przez producentów, ostatecznie zapłacimy za to my – czy to płacąc więcej za wodę i odprowadzanie ścieków, czy w cenie produktów. 

Na pewno warto we własnym zakresie zadbać o bezpieczeństwo wód i pamiętać, że leków nie wolno wyrzucać do zwykłych odpadów, czy usuwać w toalecie lub umywalce. Można je zostawiać w specjalnych pojemnikach w aptekach lub oddać do punktów selektywnej zbiórki odpadów. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama