Polski Alarm Smogowy opublikował niedawno dane podsumowujące akcję z mobilnymi płucami oraz przedstawił dane dotyczące liczby „kopciuchów” wciąż trujących w Warszawie i okolicy. W stolicy i tzw. obwarzanku warszawskim wciąż dymi ponad 30 tysięcy „kopciuchów”. Na Mazowszu jest ich aż 280 tysięcy. Wszystkie powinny zniknąć w najbliższych latach. Najwcześniej całkowity zakaz palenia węglem zacznie obowiązywać w Warszawie. Jej mieszkańcy mają czas na wymianę źródła ogrzewania tylko do 1 października 2023 r. Powiaty podwarszawskie mają czas na likwidację pieców opalanych węglem i jego pochodnymi do 1 stycznia 2028 roku.
A jak nam idzie? W Warszawie zostało do wymiany jeszcze ponad 4 tysiące pieców węglowych. Dane z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) na koniec 2022 wskazują, że w obwarzanku warszawskim najwięcej kopciuchów ma wciąż Otwock – 1717 sztuk. Gminy powiatu piaseczyńskiego wypadają nieco lepiej. Choć brać należy pod uwagę, że odsetek złożonych do CEEB przez mieszkańców deklaracji nadal jest niezbyt wysoki (Najwyższy – Góra Kalwaria 75%, najniższy w Prażmowie - 48% punktów adresowych), co może się przekładać na realność tych danych. Według statystyk udostępnionych przez CEEB najgorzej liczbowo sytuacja wygląda w Lesznowoli – 524 „kopciuchy” wciąż zatruwają powietrze, w Piasecznie 491, w Górze Kalwarii 371 a w Konstancinie-Jeziornie 274. Kiedy jednak dane dotyczące liczby „kopciuchów” zostaną podzielone przez liczbę domów jednorodzinnych w danej gminie, statystyki wyglądają już zupełnie inaczej. Najgorzej jest w Górze Kalwarii, gdzie ponad 1/5 wszystkich źródeł ogrzewania to bezklasowe piece węglowe (22,2%). Mieszkańców Konstancina-Jeziorny najbardziej zatruwa dym z 12,4% domów jednorodzinnych opalanych węglem, w Piasecznie odsetek ten wynosi 9,1%, a w Lesznowoli 6,7% i jest jednym z najniższych w bezpośrednim sąsiedztwie stolicy.
Wciąż jest więc nad czym pracować. Wprawdzie tegoroczna zima nie dała się nam jakoś bardzo we znaki, jeśli chodzi o szczególnie niekorzystne warunki powodujące kilkukrotne przekroczenia norm zanieczyszczenia powietrza, ale nadal nie brakuje miejsc, w których trudno oddychać nawet w ciepłe i pogodne dni, nie mówiąc o tych mroźnych i bezwietrznych. A polskie miasta wciąż plasują się wysoko w rankingach miejsc w Europie z najbardziej zanieczyszczonym, a co za tym idzie niebezpiecznym dla zdrowia powietrzem.
Napisz komentarz
Komentarze