Reklama

Ksiądz Wincenty Balul i ten rok 1923

Odpust przypadający w lipcową niedzielę w kościele św. Anny w Piasecznie, a także 80 rocznica śmieci ks. prefekta Wincentego Balula nastroiła mnie do wspomnień o tym ukochanym przez nasze matki i babcie księdzu, którego wielkość była niekwestionowana nawet wśród osób niewierzących.
Ks. Wincenty Balul: uroczystości komunijne przed Poniatówką w 1928 r.
Ks. Wincenty Balul: uroczystości komunijne przed Poniatówką w 1928 r.

Źródło: zbiory autorki

Przeglądając zdjęcia sprzed wojny, szczególnie te grupowe z uroczystości komunijnych i szkolnych, każdy zauważy, że ks. prefekt jest na nich zawsze. Zdobył sobie miłość wiernych szczerą troską o innych i pracowitością. Jeszcze przed pierwszą wojną światową organizował pomoc dla biednych i uwikłanych w kłopoty życiowe. W czasie wojny był zaangażowany w ochronę dziedzictwa polskiego przed komunistyczną nawałnicą, za co został odznaczony odznaką za ochronę mienia polskiego, zabytków i dzwonów na terenach Rosji w latach 1914-1920. 

Ksiądz Wincenty i ksiądz Konstanty Romuald Budkiewicz

W 1936 r. został odsłonięty w Warszawie pomnik. Jaki udział w tym wydarzeniu miał nasz piaseczyński prefekt? Odszukałam w przedwojennej prasie taki oto zapis: „W kościele akademickim św. Anny w Warszawie odbyła się msza święta z udziałem młodzieży akademickiej i publiczności. Była to msza rozpoczynająca uroczystość odsłonięcia pomnika śp. ks. Budkiewicza zamordowanego przez bolszewików w 1923 r. Ksiądz Budkiewicz podstępnie zwabiony do Moskwy został osadzony i skazany na śmierć. Zamordowany strzałem w tył głowy. Mimo, że strona polska starała się o wymianę księdza na jeńców sowieckich, mimo, że wstawiały się też za nim inne państwa i organizacje, nie ustąpiono. Nabożeństwo w 1936 r. celebrował Jego Eminencja Arc. E.Roppa, kazanie wygłosił ks. Wincenty Balul”. 

Ks. Wincenty Balul: Bilet miesięczny

Ksiądz Balul był przez szereg lat współpracownikiem i towarzyszem ks. Budkiewicza. Tak o kazaniu piaseczyńskiego prefekta pisała w grudniu 1936 r. gazeta Warszawski Dziennik Narodowy: „Odmalowując we wzruszających słowach martyrologię kleru katolickiego w walce z bolszewizmem, tej tematyce poświęcił ks. Balul znaczną część swego przemówienia. Ksiądz Budkiewicz ukończył szkoły w Lublinie, a następnie seminarium i Akademię Duchowną w Petersburgu w r. 1893. Po kilkunastu latach został proboszczem wielkiej parafii św. Katarzyny, reorganizując w niej szkolnictwo oraz prowadząc przez wiele lat działalność społeczną, religijną i filantropijną. W latach 1917-1923, t.j. w okresie wzmożonej bolszewickiej kampanii przeciw katolicyzmowi, został aresztowany wraz z ks. arc. Cieplakiem. Zarzucono księżom katolickim działalność kontrrewolucyjną”. Ksiądz Wincenty Balul od 1921 r. był już na szczęście w Piasecznie. W czasie mszy w 15 lat później podkreślił misję, jaką odegrała Polska jako przedmurze chrześcijaństwa – dawniej przed nawałą turecką, a w czasie rewolucji sowieckiej – przed nawałnicą antykatolicyzmu i komunizmu. Bezsprzecznie ks. Wincenty Balul był tym kapłanem, który w czasach burz poświęcał swoje życie sprawom najważniejszym. 

Uroczystość parafialna

Z celebrującym nabożeństwo arcybiskupem E. Roppem i wygłaszającym wówczas kazanie ks. Wincentym Balulem wiąże się też ciekawe wydarzenie szczegółowo opisane w Gazecie Świątecznej z 1923 r. Cytuję: 

„Z Piaseczna pod Warszawą piszą do nas: W dniu 29 lipca mieszkańcy Piaseczna byli współuczestnikami podniosłej uroczystości religijnej. Jego dostojność arcybiskup metropolita mohylewski E. Ropp uproszony przez nauczyciela religii w szkole powszechnej księdza prałata Balula przybył do Piaseczna, aby udzielić dzieciom ze szkoły sakramentu bierzmowania. Uradowane dzieci, wraz z księdzem prefektem i z kierownikiem szkoły Reszczykiem, wyszły na spotkanie dostojnego gościa. Jeden z uczniów, wręczając mu wiązankę kwiatów, wypowiedział serdeczne i proste powitanie od dzieci, następnie zagrzmiało huczne „Niech żyje Arcypasterz!". Uroczystość bierzmowania wyznaczona była na godzinę ósmą wieczorem. U wylotu głównej ulicy piaseczyńskiej, którą miał przyjechać arcybiskup, wzniesiono bramę powitalną. Przed nią zgromadziły się: straż ogniowa ze swym przewodniczącym, burmistrzem Kaunem, i z sekretarzem magistratu Borowskim na czele, towarzystwo gimnastyczne „Sokół”, szkoła powszechna, schronienie Matki Boskiej Miłosierdzia dla małoletnich dziewcząt ze swymi nauczycielkami, wreszcie proboszcz piaseczyński, ksiądz kanonik Kukalski, poprzedzony przez bractwo kościelne z chorągwiami i sztandarami. W chwili przyjazdu Arcypasterza kapela straży ogniowej zagrzmiała wspaniałym „Boże, coś Polskę", potem hasło sokołów „Czołem!" przywitało Arcypasterza. Ten wysiadł z powozu wraz z towarzyszącym mu księdzem Około-Kułakiem, odpowiedział również: „Czołem!" i z całym orszakiem ruszył po kwiatach, sypanych mu pod nogi przez małe dziewczątka w bieli, ku bramie kościelnej, ozdobionej zielenią i zręcznym z żywych gałązek napisem: „Witaj, Arcypasterzu!". Wszedłszy do kościoła dla uczczenia Najświętszego Sakramentu, Arcypasterz wyszedł wkrótce, już w uroczystych szatach, znowu na cmentarz kościelny, bo tu miał być udzielany sakrament. I towarzyszyli mu w tej świętej czynności księża: prałat Około-Kułak, prałat Balul, proboszcz Borkowski z Jazgarzewa, Harasimowicz z Wilna i ojciec Giedrys, Marianin z Bielan. Po gorącym wprost do serca trafiającym przemówieniu Arcybiskup bierzmował przez dwie godziny. Przystąpiło do sakramentu tego, oprócz 300 dzieci, blisko drugie tyle parafian, którzy się do nich przyłączyli. Opuszczając kościół, musiał Arcypasterz zatrzymać się, choć zmęczony, aby wysłuchać dziękczynnego wierszyka, wypowiedzianego z uczuciem przez jedną dziewczynkę; odpowiedział na jej słowa ze zwykłą ujmującą dobrocią i przystępnością. Nazajutrz przybiegła gromadka uszczęśliwionych dzieci do swojego prefekta Balula, aby i jemu podziękować gorąco, bo dobrze rozumiały, że jego to troską i staraniem zgotowana im była tak śliczna uroczystość. Czyste, podniosłe, święte wrażenia, których doznali wszyscy obecni, nie pozostały z pewnością bez następstw; niejedno serce żywiej zabiło dla wyższych, duchowych ideałów... niejedno życie popłynie odtąd innym, szlachetniejszym torem”.

Ks. prefekt Wincenty Balul zmarł w sierpniu 1944 r. w czasie, gdy jego uczniowie walczyli w powstaniu warszawskim, i jest pochowany na zabytkowym piaseczyńskim cmentarzu. Już od dziesięcioleci jego uczennice i uczniowie, a następnie ich dzieci odwiedzają jego miejsce spoczynku.

Ks. Balul: Goniec Wileński 1909 r.

Czytaj także: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama