Zabytków w Piasecznie niewiele, sporo dookoła cmentarzy i miejsc pamięci. Geograficzne położenie miasta, czyli tuż przy stolicy spowodowało, że miasto w każdej bitwie o Warszawę było niszczone. Po każdej bitwie pozostawały trupy walczących, które należało godnie pochować. Przykładem jest pierwsza wojna światowa. Latem 1914 r. Niemcy ogłosiły stan wojny z Rosją. Sytuacja na frontach była dla Polski tragiczna. Wycofująca się armia Rosyjska toczyła z Niemcami i Austro-Węgrami zacięte boje niszcząc wszystko co stawało na drodze bitew.
Październik 1914 r., obraz zniszczeń pod Piasecznem
Chciałabym w tym tekście pójść szlakiem cmentarzy z pierwszej wojny światowej. Pod Piasecznem odbyły się w 1914 i 1915 roku krwawe walki. Sytuację wokół miasta i w samym mieście opisywały gazety z tych lat. Tu na przykład obraz zniszczenia w okolicach Piaseczna tak przedstawia Gazeta Warszawska z października 1914 r.:
„Począwszy od Pyr, widać rozbite szyby od huku armat. Komin cegielni w Dąbrówce ma liczne otwory od kul, ale stoi cały. Na szosie i niedaleko drogi leżą zabite konie, z prawej strony szosy przed Piasecznem jest sporo domów zburzonych i szarpniętych kulami. Znajdujący się tam kościół ewangelicki wygląda z daleka jak rzeszoto. Po obu stronach drogi widać mogiłki z krzyżami. Stacja w Piasecznie nie jest uszkodzona. Najwięcej ucierpiały domy na rynku obok kościoła. Kilka jest zupełnie zburzonych, kilka częściowo. Szyb nie ma prawie wcale. Sklepy wszystkie zamknięte. O posileniu się nie ma co marzyć w całym mieście. Kościół katolicki jest częściowo uszkodzony na zewnątrz. Najwięcej jednak jest zrujnowany wewnątrz. Kruchta, pełna słomy, służyła widocznie Prusakom za przytułek noclegowy. Wewnątrz kościoła okropne spustoszenie. Ściany podziurawione, obrazy zniszczone, żyrandol na ziemi rozbity, organy rozbite kulkami.”
Tak wyglądało miasto i okolice po październikowych walkach 1914 r. następny rok 1915 przyniesie jeszcze więcej dramatów, śmierci i zniszczeń.
Sytuacja, wracając do października 1914 r., opisana w codziennych gazetach:
„Ludzie obchodzą pobojowisko i zbierają zniszczone pamiątki po Prusakach: listy, pikielhauby, blaszanki po konserwach itd. Za Piasecznem schwytano jeszcze onegdaj kilkunastu maruderów pruskich i austriackich. W dobrach wilanowskich prowadzone jest wzorowe gospodarstwo myśliwskie; zwłaszcza odznaczają się rewiry Kabaty, z obfitością sarn, zwierzyniec natoliński, obfitujący w mnóstwo zwierzyny i lasy chojnowskie, słynne z przepysznych bażantów. Wszystko to dziewięciodniowa bitwa z Niemcami, pod Warszawą prawie doszczętnie wyniszczyła, oprócz w zwierzyńcu natolińskim, który był ukryty za linią strzałów. Leśnicy z rewirów chojnowskich stwierdzili prawie całkowite wyginięcie bażantów, w lesie zaś kabackim, pod gradem szrapneli wyginęły bodaj wszystkie sarny. Spłoszona zwierzyna i szukała ucieczki i rozsypywała się po sąsiednich lasach i polach, a strzały zgłodniałych Niemców dobijały to, co szukało ocalenia. Zdewastowanie cukrowni. Cukrownia „Józefów” w pow. błońskim, która znajdowała się na linii walczących wojsk, uległa częściowej dewastacji. Mury fabryki i budynków gospodarczych są podziurawione pociskami, nie są jednak zburzone. Cała maszyneria ocalała. Zapasy cukru zostały zabrane.”
Miejsca pamięci, cmentarz w Głoskowie
Lubiących historię proponuje udać się na jesienną rowerową wycieczkę szlakiem pierwszej wojny światowej i odwiedzić stare wojenne cmentarze, jest ich kilka w okolicy Piaseczna. Największy z nich to cmentarz w Głoskowie. Został niedawno uporządkowany przez Gminę Piaseczno. Ciekawe historie tego cmentarza opowiedziała kilka lat temu pani śp. Janina Niemczyk. Z opowieści rodzinnych, w szczególności jej mamy, dowiadujemy się, że ta wojenna nekropolia powstała w 1916 r., rok po bitwie 1915 roku. Ciał poległych było tak dużo, że układano je w zbiorowym grobie w 3 warstwach. Są też tu groby pojedyncze, być może pochowani są tu oficerowie. Przy ściąganiu poległych i ekshumacjach pracowali jeńcy rosyjscy pod nadzorem niemieckich żołnierzy. Cmentarz został zaplanowany w stylu niemieckim. W części, nazwijmy to centralnej, stoi kapliczka z czterospadowym dachem krytym gontem. Wewnątrz kapliczki krzyż i napis 86 Deutsche, na kamieniu w pobliżu napis: ”módlcie się za poległych”. Od kapliczki prowadzi szeroka aleja, aż do bramy/wejścia. Bliżej kapliczki pochowano poległych żołnierzy niemieckich. Kiedyś, na każdym krzyżu były napisy, a część niemiecka od rosyjskiej była oddzielona wiciokrzewem. Cały cmentarz był ogrodzony i obsadzony żywopłotem z grabiny.
Kilka kilometrów jadąc w stronę Piaseczna spotkamy mały cmentarzyk w Gołkowie przy zbiegu ulic Gołkowskiej i Zielonej, są tu krzyże z daszkiem i mogiła. Leżą tu też i Rosjanie i Niemcy, polegli na okolicznych łąkach nad Jeziorką, jak twierdzą mieszkańcy Gołkowa opiekujący się cmentarzem. Twierdzi się też, że cmentarz powstał w latach 1917-1918. Sądzę, że najbardziej prawdopodobny jest rok 1916.
Ślady wojny w innych miejscowościach pod Piasecznem
Ciekawostką jest, że w samym Piasecznie przy ul. Puławskiej róg ul. Fabrycznej był cmentarzyk, na którym byli pochowani żołnierze rosyjscy polegli w boju lub zmarli w lazarecie tuż obok. Cmentarzyk został przeniesiony.
Niedaleko rezerwatu Biele Chojnowskie w pobliży wsi Wólka Pęcherska pochowano 69 żołnierzy niemieckich i 48 rosyjskich, poległych w walkach niedaleko rzeki Jeziorki. Remont tego cmentarza został przeprowadzony w 1995 r. pod nadzorem konserwatora zabytków. Wszyscy polegli Niemcy i tu pochowani byli żołnierzami 333. pułku piechoty, tabliczki są z napisami 24.7.15. Na lewo od wejścia napis na kamieniu z datą 27.7.15. i nazwisko oficera wachmistrza sztabowego Hermann Niehoff z 7 kompanii 336 pułku piechoty.
Jadąc w stronę Zalesia Górnego, niedaleko wsi Jesówka, znajduje się cmentarz zwany Różanką. Nazwa ta jest bardzo dobrze znana mieszkańcom okolic. Jeszcze w latach 60. i 70. było tu miejsce wielu wędrówek młodych ludzi, znam nawet przypadek oświadczyn w tym miejscu. Miejsce pochówku żołnierzy i niemieckich i rosyjskich, młodych chłopaków, wśród których byli też Polacy wcielani do obu armii.
I tak sobie myślę, że ta magia miejsca i to, że lubili je zakochani o czymś świadczy. I te wijące się wkoło róże. Czy są jeszcze? Warto sprawdzić. Gdy ja byłam zakochana, były.
Napisz komentarz
Komentarze