Były selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz mawiał, że „2:0 to niebezpieczny wynik”. To słynne powiedzenie już niejednokrotnie potwierdziło się zarówno na największych arenach piłkarskich, jak i bardziej lokalnych boiskach. Kolejny przykład stanowiący dowód na to, że słowa doświadczonego trenera nie były przypadkowe, mieliśmy w minioną sobotę w Legionowie, gdzie MKS Piaseczno mierzył się z Legionovią.
Już w 8. minucie spotkania MKS objął prowadzenie po bramce Filipa Dziełaka. Zawodnik Piaseczna oddał strzał z woleja, piłka skozłowała i powędrowała prosto do siatki rywali. Spadkowicz z III Ligi ostro ruszył do ataku, jednak nie był w stanie przebić się przez obronę gości i… stracił kolejnego gola. 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry w pierwszej połowie po strzale głową bramkę zdobył Adam Jaszczak. Piasecznianie schodzili do szatni z dwoma trafieniami przewagi.
W drugiej odsłonie cieszyli się już tylko kibice z Legionowa. Po godzinie gry Łukasz Mościcki popisał się udanym strzałem ze skraju pola karnego i zdobył bramkę kontaktową. Piaseczno próbowało znów podwyższyć wynik, ale w kilku dogodnych sytuacjach brakowało wykończenia. Gdyby to się udało, mecz byłby zapewne rozstrzygnięty. Legionovia także nie potrafiła wykorzystać doskonałych okazji, w tym jednej stuprocentowej, przy której piłka odbiła się od słupka. Kiedy wydawało się, że 3 punkty pojadą do Piaseczna, w samej końcówce piaseczyńska drużyna przeżyła prawdziwy horror – gol samobójczy przekreślił szanse zespołu na zwycięstwo. Marcin Bykowski próbował wybić piłkę głową w polu karnym, ale mając ogromnego pecha, zrobił to tak niefortunnie, że wpadła ona do bramki Jakuba Kordela. Ostatecznie starcie na trudnym terenie zakończyło się podziałem punktów.
Po sobotniej rywalizacji MKS Piaseczno z dorobkiem 21 oczek zajmuje 14. pozycję w tabeli IV Ligi. Już 22 marca o godzinie 13:00 na Stadionie Miejskim w Piasecznie bardzo ważny mecz na dole tabeli – przeciwnikiem będzie mający 6 punktów mniej od Piaseczna Tygrys Huta Mińska.
Napisz komentarz
Komentarze