Mamy za sobą 25 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wysoko do góry poszybowało światełko do nieba, obwieszczając wszem i wobec, że w tym kraju większość współobywateli to jednak porządni ludzie.
Do tej chwili Polacy zebrali 62,5 mln złotych, ale przecież to nie wszystko, bo pieniądze będą spływać do końca lutego 2017 roku. Znowu rekord zebranej sumy i to w chwili, gdy rząd (za przeproszeniem), jak i wiele firm, w jasny sposób dał do zrozumienia, że nie chce się łączyć z Polakami w tym radosnym dniu pomocy dla potrzebujących. Uczestnictwo w tej akcji charytatywnej jest zawsze powodem do dumy, a jeszcze większą dumą jest zagranie w orkiestrze jako wolontariusz. To wspaniali ludzie, godni najwyższego szacunku. Bez nich akcja nie mogłaby dojść do skutku, bez nich i bez ich uśmiechu nie mogłoby być tej wspaniałej atmosfery łączącej tak wielu z nas.
To był radosny dzień dla większości Polaków, ale i dzień strasznego wstydu i małości tych, którzy próbowali przeszkadzać w działalności WOŚP. Nie zdarzyło się jeszcze, by tak wielu odmówiło współpracy, wzmacniając podział Polaków na tych lepszego i tych gorszego sortu. Oczywiście, wiele określeń użytych przez p. Kaczyńskiego należy traktować dokładnie odwrotnie i „lepszy sort” w niczym lepszy nie jest. Ci ludzie wciąż podejmują próby, by nas skłócić i upewnić o swej małości, głupocie, zacietrzewieniu i zaściankowości. I robią to zupełnie niepotrzebnie – my to wszystko od dawna wiemy i zupełnie nie są nam potrzebne ich zapewnienia. Pominę milczeniem instytucje, które starały się przeszkadzać Jurkowi Owsiakowi i całemu WOŚP, ale mam wrażenie że poważnie stracą na swoich działaniach i tylko żal ludzi tam pracujących, bo przecież to zwykle nie ich wina, że pracują pod kierownictwem ludzi oszalałych. Ich postawili na tych stanowiskach przedstawiciele „dobrej zmiany”. Te instytucje stracą oczywiście przede wszystkim wizerunkowo, ale i finansowo i to jest najlepszy dowód na to, że gdzie pojawiają się Misiewicze, tam firma traci, a to nie najlepsza rekomendacja dla szefów tych instytucji i mam przeczucie graniczące z pewnością, że Misiewicze będą mieli poważne kłopoty ze znalezieniem nowej, intratnej posady po odejściu tego rządu. A przecież jedynie ostatni idiota może się spodziewać rządu, który będzie trwał wiecznie. I to jest następny dowód – tym razem dowód na brak rozsądku u ludzi związanych z PiS. Nie życzę nikomu poważnej choroby, to jednak choroby, wypadki się zdarzają i wszyscy ci, którzy opluwają WOŚP i Jurka Owsiaka, mogą mieć poważny problem, leżąc na łóżku szpitalnym z czerwonym serduszkiem! Mogą, ale nie muszą, bo wielokrotnie udowodnili coś jeszcze – uczucia wstydu, zażenowania jest im tak bardzo obce, jak pani Kempie to, by stać się adwokatem. Przyzwoitość jest wciąż cechą niedocenianą na polskiej prawicy i nie potrafię tego zrozumieć, pamiętając o tym, że każdy z posłów, senatorów przysięgał (często również przed Bogiem), że będzie służył narodowi polskiemu najlepiej, jak potrafi...

Napisz komentarz
Komentarze