(Dez)organizacja ruchu

Nowa organizacja ruchu na przebudowanym odcinku ul. Okulickiego to horror na skrzyżowaniu z ul. Wojska Polskiego oraz absurdy w oznakowaniu.

Wprowadzona w ubiegłym tygodniu nowa organizacja ruchu na odcinku DW721 od ul. Wojska Polskiego to kolejny dramat, z którym muszą sobie radzić kierowcy. Jeśli dotychczas przejechanie przez skrzyżowanie ulicy Okulickiego z ul. Wojska Polskiego wydawało się trudne, zwłaszcza dla kierowców skręcających w lewo, to teraz można dojść do wniosku, że… zawsze może być gorzej. Na skręcanie z ul. Wojska Polskiego w ul. Okulickiego decydują się tylko prawdziwi desperaci. Kiedy ruch w DW721 odbywał się północną nitką, samochody nadjeżdżające od strony Lesznowoli musiały przynajmniej zwolnić ze względu na kręty przebieg drogi. Teraz kierowca ma do pokonania nie tylko samochody nadjeżdżające z lewej strony, ale i dwie nitki ruchu od strony ul. Puławskiej oraz pojazdy zjeżdżające z dojazdu do stacji benzynowej, restauracji czy komisu, zlokalizowanych przy zamkniętej jezdni. Prawdopodobnie nie raz będziemy słyszeć o kolizjach w tym miejscu.

Z kolei przy skrzyżowaniu z ulicą Powstańców Warszawy na zmotoryzowanych czekają kolejne niespodzianki. Jak zapewniał wykonawca robót, dojazd do stacji benzynowej od strony ul. Okulickiego ma być zapewniony przez cały okres prac. Tymczasem znaki drogowe zakazują skrętu na stację. Podobnie sytuacja wygląda u wylotu z ul. Powstańców Warszawy. Znak pionowy i poziome wskazują na istnienie kierunku prosto (ze względu na zamknięcie ul. Mleczarskiej chodzi o dojazd do stacji), a tuż za nim stoi znak nakazujący skręt w prawo lub lewo. Jedyny wyjątek dotyczy pojazdów budowy. Można odnieść wrażenie, że otwarcie drogi nastąpiło w pośpiechu. Pozostawiony na brzegu jezdni hydrant dopiero po interwencji mediów został przynajmniej oznakowany. Ciekawe, czy po interwencji mediów pojawi się też oznakowanie uprzedzające o tym, że w miejscu, w którym kończyły się prace na ul. Powstańców Warszawy, urywa się asfalt?