Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces karny, w którym na ławie oskarżonych zasiada wójt Lesznowoli, dwóch jej byłych zastępców oraz była skarbnik gminy.
Sprawa, która rozpoczęła się głośnym aresztowaniem wójt Lesznowoli Marii Jolanty Batyckiej-Wąsik w lipcu 2019 roku, trafiła na wokandę. W środę 14 października na ławie oskarżonych zasiedli również Karolina P. i Marek R. pełniący w latach ubiegłych funkcje zastępcy wójta oraz poprzednia skarbnik gminy Elżbieta O.
Podczas wstępnej rozprawy prokurator przedstawiła w skrócie akt oskarżenia. Zarzuty dotyczą przede wszystkim nieuzasadnionego umarzania firmom z Wólki Kosowskiej należności podatkowych. Szczegóły opisywaliśmy na początku roku: Akt oskarżenia trafił do sądu. W przypadku wójt Lesznowoli na liście zarzutów są również trzy związane z podpisaniem umów dotyczących dzierżawy gruntów po KPGO w Mysiadle.
Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy, wszyscy skorzystali z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania, wobec czego sędzia odczytał ich wcześniejsze zeznania.
Umarzanie podatków było słuszne
Zarówno była skarbnik gminy, jak i wójt uzasadniały w nich umorzenie podatków trudną sytuacją firm z Wólki Kosowskiej. Miała ona mieć związek z pożarami, które w tamtym okresie zdarzyły się w halach targowych oraz wybudowaniem nowego centrum handlowego w Nadarzynie, do którego przenosiła się część handlowców.
– Uważam, że to były dobre decyzje, bo zachowały się miejsca pracy i dochody podatkowe gminy. Firmy płacą teraz podatki i nigdy później już nie wnosiły o umorzenia – mówiła podczas wcześniejszych przesłuchań Maria Jolanta Batycka-Wąsik.
Kwestie techniczne
Jeśli chodzi o dzierżawę działek w Mysiadle, wójt podkreśliła, że wszelkie decyzje są wcześniej konsultowane z komisjami Rady Gminy i zostały pozytywnie zaopiniowane. Brak informacji o nieruchomościach do wydzierżawienia w BIP miał wynikać z kwestii technicznej – nieobecności kierownika wydziału Geodezji i Gospodarki Gruntami (zwolnienie lekarskie). Z kolei rozwiązanie umowy przedwstępnej z firmą Inter San sp. z o.o. na dzierżawę działek w Mysiadle (co, jak przyznała sama wójt, miało uratować budżet na 2014 rok) i zwrot zaliczki (która w opinii wójt nie była zaliczką, tylko połową czynszu za okres dzierżawy) wraz z odsetkami wynoszącymi ponad 1,3 mln zł, wynikało z problemów z dokonaniem oczekiwanego przez inwestora wpisu w księgach wieczystych nieruchomości.
- Księgi te zostały wypożyczone do innej sprawy sądowej. Nie była to wina gminy, ale nie dotrzymaliśmy warunku umowy, inwestorowi na tym bardzo zależało, więc musieliśmy ją rozwiązać – wyjaśniła wójt.
W związku z tym, że prokurator zgłosił do przesłuchania w tej sprawie aż 34 świadków sędzia Michał Piotrowski zawnioskował o to, by w przypadku 13 osób ograniczyć się do wcześniejszych zeznań. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść na kolejnym posiedzeniu sądu. Pierwsze przesłuchanie świadków zaplanowane jest na 26 listopada.
Napisz komentarz
Komentarze