Gmina informuje, że rozbudowę ulicy Kieleckiej blokują odwołania mieszkańców. Dokumenty od ponad roku czekają na decyzję wojewody.
Po tym, jak pod koniec września na przejściu dla pieszych obok skrzyżowania ulic Krasickiego i Kieleckiej samochód potrącił dziecko, mieszkańcy wrócili do tematu przebudowy ulicy Kieleckiej. Okazuje się, że gmina przygotowała już projekt dla tej inwestycji, a nawet w połowie lipca ubiegłego roku uzyskała ZRID.
Mieszkańcy protestują
Jak dowiedzieliśmy się w Biurze Promocji, od decyzji tej jednak wpłynęły trzy odwołania.
– Wszystkie dotyczą przejęcia części nieruchomości prywatnych, niezbędnych pod projektowany pas drogowy ul. Kieleckiej – poinformowała nas Agnieszka Adamus, kierownik Biura Promocji. Szczegółowych informacji na temat dat wpłynięcia odwołań nie uzyskaliśmy. – Odwołania w ustawowym terminie wpłynęły do starosty piaseczyńskiego i zgodnie z procedurą zostały przekazane do rozpatrzenia wraz z dokumentacją rozbudowy ul. Kieleckiej do wojewody mazowieckiego – odpowiedziała Adamus.
Przepisy dają zainteresowanym 14 dni na wniesienie odwołania. Z kolei zgodnie z ustawą organ odwoławczy na ich rozpatrzenie ma 30 dni. Termin ten jednak zwykle nie jest dotrzymywany. Dokumenty czekają więc od ponad roku u wojewody. Który, nota bene, jest mieszkańcem Nowej Iwicznej.
Odbijanie piłeczki
Urzędnicy wojewody informują, że decyzji na razie nie wydano. Czekają bowiem na odpowiedź gminy, do której zwrócili się o uzupełnienie dokumentacji projektowej i odniesienie się do uwag protestujących.
Gmina z kolei informuje, że wezwanie od wojewody wpłynęło dopiero 9 października br., czyli już po tym, jak doszło do wypadku z udziałem dziecka i w sieci zrobiło się gorąco od komentarzy na temat planowanej inwestycji.
– Wezwanie zostało przekazane do udzielenia odpowiedzi przez autora dokumentacji projektowej, który w przedmiotowym postępowaniu reprezentuje wójta gminy Lesznowola – poinformował nas Mateusz Ryczywolski z Biura Promocji.
Chodnik, ścieżka rowerowa i rondo
Mieszkańcy osiedli położonych na północ od skrzyżowania ulic Kieleckiej i Krasickiego upominają się o rozbudowę ulicy Kieleckiej od lat. Jest to główna droga komunikująca wyrastające jak grzyby po deszczu osiedla z główną ulicą Nowej Iwicznej – Krasickiego. Wąska ulica, pozbawiona jakiegokolwiek pobocza, chodnika czy ścieżki rowerowej, krzyżuje się z nadrzędną ul. Krasickiego w niebezpiecznym punkcie, bo na łuku drogi. Miejsce jest niebezpieczne zarówno dla kierowców, jak i pieszych, którzy przechodzą przez pasy tuż za zakrętem i skrzyżowaniem.
Zgodnie z projektem, w tym miejscu miałoby powstać rondo. Cała ulica miałaby zyskać chodnik po jednej stronie jezdni. Po drugiej stronie zaprojektowanej na 6 m szerokości jezdni ma powstać ścieżka rowerowa, oddzielona pasem zieleni.
Nie chcemy przelotówki
Szerokość pasa drogowego to główny powód protestów mieszkańców ulicy Kieleckiej. Zabudowany od wielu lat jest zwłaszcza odcinek od ul. Krasickiego do Stołecznej. Poszerzenie pasa drogowego oznacza, że mieszkańcy będą musieli przekazać pod inwestycje fragmenty swoich działek.
– A poza tym nie chcemy żeby ta droga stała się przelotówką do 721 – mówi jeden z mieszkańców ul. Kieleckiej. Naciskający z kolei na inwestycję mieszkańcy Zgorzały przekonują ruch i tak się nią odbywa, niezależnie od woli mieszkańców.
– Po rozbudowie ulicy będzie po prostu bardziej bezpiecznie, teraz na części drogi nie ma nawet pobocza, nie mówiąc o chodniku – zauważa mieszkanka Zgorzały.
Kiedy przebudowa ma szanse się zrealizować? Trudno powiedzieć. W budżecie gminy ani WPF środki na tę inwestycję nie zostały wpisane.
– Środki na realizację przedmiotowej inwestycji będą zabezpieczone na kolejne lata po uzyskaniu ostatecznej i prawomocnej decyzji ZRID (po zakończeniu procedury odwoławczej) – informuje Agnieszka Adamus.
Napisz komentarz
Komentarze