Zamknięte decyzją rządu cmentarze siłowo otwierało trzech mężczyzn. Mieszkańcy zaś wykazali się dużą empatią wobec sprzedawców chryzantem i zniczy.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom przedstawicieli rządu, że cmentarze nie zostaną zamknięte 1 listopada, w piątek 30 października późnym popołudniem premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że nekropolie mają zostać zamknięte od soboty 31 października do 2 listopada włącznie. Decyzja ta spotkała się ze sporą krytyką, zwłaszcza, że została ogłoszona tak późno. Część mieszkańców tłumnie ruszyła na groby bliskich w piątkowy wieczór. W mediach społecznościowych zrobiło się głośno o producentach i sprzedawcach kwiatów i zniczy, którym decyzja rządu zabierze źródło dochodów. Społeczeństwo szybko zorganizowało akcję wsparcia osób, które hodują i sprzedają chryzantemy. Mimo zamkniętych cmentarzy, doniczki znikały błyskawicznie z ich okolic. W sieci krążyły też adresy hodowców, od których można było bezpośrednio kupować kwiaty. Trafiły one do domów i ogrodów, ale też na leśne wojskowe cmentarze, których na terenie powiatu nie brakuje. Ten akt solidarności sprzedawcy przyjęli z dużym wzruszeniem.

Jedni pilnowali, inni się włamywali
W związku z zamknięciem nekropoli w ich okolicach pojawiły się patrole straży miejskiej, policji oraz żandarmerii wojskowej. Służby pilnowały, czy wbrew zakazowi na cmentarz nie wchodzą odwiedzający. W większości przypadków było spokojnie.
Znalazła się jednak grupa trzech mężczyzn, którzy w towarzystwie jednej kobiety postanowili otworzyć cmentarze i zapraszać do odwiedzania grobów swoich bliskich. Nagranie z przecinania łańcuchów pokazywali na swoim profilu na Facebooku.
W niedzielę 1 listopada po południu policja zatrzymała trzech mężczyzn w wieku 31,32 i 37 lat oraz 28-letnią kobietę, podejrzanych o uszkodzenie bram cmentarnych.
– Około godziny 14.30 na cmentarzu w Konstancinie-Jeziornie przy ulicy Chylickiej mieszany patrol policji i straży miejskiej zatrzymał trzech mężczyzn i kobietę, którzy niszczyli cmentarną bramę – powiedział nam sierż. Rafał Markiewicz z piaseczyńskiej komendy. – Znaleziono przy nich nożyce gilotynowe a także kłódki i łańcuchy.
W poniedziałek 2 listopada jeden z mężczyzn usłyszał zarzuty z paragrafu 193 kodeksu karnego (naruszenie cudzego terytorium) i 288 kk (zniszczenie mienia).
-Kobieta została przesłuchana w charakterze świadka, nie postawiono jej zarzutów - informuje sierż. Rafał Markiewicz. - Pozostałych dwóch mężczyzn również usłyszy zarzuty z z paragrafów 193 i 288 kk.
Odpowiadają oni również za nielegalne otwarcie bram cmentarza w Górze Kalwarii.
Napisz komentarz
Komentarze