Mieszkańcy martwią o się o los najmłodszych. Nawet jeśli spadnie śnieg, z Górek Szymona dzieci już nie pozjeżdżają na sankach.
Wprawdzie w ostatnie zimy nie bardzo była okazja do zjeżdżania na sankach, ale mieszkańcy Piaseczna nie tracą nadziei na to, że choć przez kilka dni uda się doświadczyć białej zimy również na Nizinie Mazowieckiej. Wiadomo, że na śnieg najbardziej czekają dzieci. A kiedy warstwa białego puchu będzie miała choć kilka centymetrów, przyjdzie czas na wyciągnięcie z piwnic i garaży zakurzonych sanek i jabłuszek. Ukształtowanie terenu w gminie Piaseczno sprawia, że wraz ze śniegiem tłumy ściągają na Górki Szymona.
Sanna od pokoleń
- To jedyne miejsce, gdzie dzieci mogły dotąd zjeżdżać na sankach. Teraz wysypano je ziemią i zagrodzono - zadzwonił do nas zdumiony Czytelnik. - Co to za pomysł żeby zabrać dzieciakom jedyną górkę? Kilka pokoleń mieszkańców Piaseczna z tej górki zjeżdżało - podkreśla.
Piaszczysta wydma jest może niewysoka, ale rzeczywiście to jedyne wzniesienie w okolicy pozwalające na zjeżdżanie na sankach. W ubiegłym roku gmina przystąpiła do rekultywacji wydmy sródlądowej, czego efekty można było obserwować już w tym sezonie wiosenno-letnim.
Roślinność, która pojawiła się dzięki temu, że teren ten ogrodzono uniemożliwiając zadeptywanie, zachęciła gminę do kontynuacji działań na dalszym obszarze. Pisaliśmy o tym w wakacje - Nowe oblicze Górek Szymona.
W trosce o wydmę
Celem tych działań jest ochrona wydmy przed jej stopniowym niszczeniem. Brak roślinności powoduje bowiem stopniowe wywiewanie piasku i obniżanie wydmy. A aktywność ludzka na Górkach Szymona przyczyniła się do zniszczenia naturalnej roślinności, która powinna na takiej wydmie występować.
W ostatnich dniach najintensywniej dotąd używany stok wydmy został pokryty warstwą ziemi i wygrodzony taśmą. To drugi etap rekultywacji Górek Szymona.
- Nie chodzi o to aby wyłączyć całą wydmę z użytkowania. Po umocnieniu roślinności obszar poddany rekultywacji zostanie oddany do użytkowania - zapewniła nas w sierpniu Patrycja Zych, Główna Specjalistka ds. Przestrzeni Publicznej w Urzędzie Gminy. - Chodzi o ochronę naturalnych zbiorowisk roślinnych, danie im możliwości regeneracji i jednocześnie użytkowanie rekreacyjne z wyłączeniem takich rodzajów aktywności, które powodują niszczenie wydmy- podkreśliła. Jazda na sankach czy quadach niestety zalicza się do tych niszczących wydmę aktywności, w związku z tym raczej nie będzie mile widziana nawet jeśli w przyszłości ogrodzenia znikną.
Jeśli tej zimy spadnie wystarczająco dużo śniegu, miłośnikom sanek zostaną boczne stoki po obu stronach wyłączonego z użytkowania obszaru. Kolejka do zjazdów będzie z pewnością większa niż kiedykolwiek dotąd, a warstwa korzeni i piasku zacznie wychodzić spod śniegu znacznie szybciej niż zazwyczaj.
Napisz komentarz
Komentarze