Minister zdrowia poinformował, że najmłodsi uczniowie wrócą do szkół zaraz po feriach. Rozpoczęło się również testowanie nauczycieli.
Decyzję w sprawie powrotu uczniów do szkół po feriach minister edukacji zapowiadał na czwartek 7 stycznia. Termin konferencji prasowej został następnie przesunięty na piątek. Na konferencję zainteresowani tematem nauczyciele, uczniowie i rodzice czekali do wieczora, by po godzinie 20.00 dowiedzieć się, że na razie jeszcze nie wiadomo kiedy dzieci wrócą do szkół a wszystko zależy między innymi od statystyk zachorowań na początku drugiego tygodnia ferii. Jednak w poniedziałek 11 stycznia wieczorem ostatecznie minister zdrowia poinformował, że uczniowie edukacji wczesnoszkolnej wrócą do edukacji stacjonarnej zaraz po feriach.
Decyzja trudna, ale konieczna
- Mamy za sobą bardzo trudną decyzję, podejmowaną w niepewności - mówił podczas konferencji prasowej Niedzielski. Podkreślał, że szkody dla dzieci wynikające z braku normalnego kontaktu z grupą rówieśniczą są większym zagrożeniem niż ewentualne "napędzenie pandemii" związane z ich powrotem w szkolne mury.
Minister edukacji Przemysław Czarnek zaznaczył, że ta decyzja ma duże znaczenie edukacyjne. Przekonywał, ze edukacja zdalna w klasach 1-3 jest najmniej efektywna.
- Już sam powrót klas 1-3 jest dużym postępem w oświacie - podkreślał minister Czarnek. I przypominał: - Ich nauka będzie zorganizowana tak, żeby transmisja koronawirusa była na jak najniższym poziomie.
Czytaj także: Biblioteka wraca na Świetlicową
Według wytycznych dla podstawówek, klasy powinny być od siebie oddzielone. Najlepiej, jeśli lekcje konkretnych klas będą się odbywały w różnych częściach szkoły, a poszczególne klasy i nauczyciele nie mieli ze sobą kontaktu. - Chcemy, żeby dyrektorzy przygotowali z radami pedagogicznymi taki plan, żeby lekcje zaczynały się o różnych porach - dodał minister. Stwierdził, że to wszystko zapewni "bezpieczeństwo zdrowotne na bardzo wysokim poziomie". Kilkakrotnie podkreślał, że szkoły są dobrze przygotowane do powrotu do edukacji stacjonarnej. Jednym z elementów przygotowań ma być uruchomiony dziś program testów dla nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej.
- Jakie znaczenie ma to, że nauczyciel kilka dni przed powrotem do szkoły będzie miał negatywny wynik testu, skoro może się zarazić zanim zetknie się z dziećmi czy właśnie po tej styczności? - zastanawiają się i rodzice, i nauczyciele. O to czy testy będą powtarzane pytano również ministra Czarnka. Stwierdził, że nauczyciele mający objawy mogą się testować podobnie jak wszyscy inni obywatele.
- Prowadzone w tym tygodniu badania to dodatkowe testy, które mają zwiększyć poczucie bezpieczeństwa po powrocie do szkół po dłuższej przerwie - tłumaczył - Jeśli będzie potrzeba dodatkowych testowań w kolejnych tygodniach i taką potrzebę zdiagnozujemy, to będziemy podejmować decyzję w tej sprawie - dodał minister.
Więcej na temat wytycznych dla szkół oraz testach można przeczytać na rządowej stronie.
Testy nie wystarczą?
W Piasecznie testy będą przeprowadzane w mobilnym punkcie na terenie parkingu przy Designer Outlet. Mają zostać przeprowadzone w piątek 15 stycznia. Dotychczas zapisało się na nie ponad 400 osób. Organizacją testów zajmuje się sanepid.
Czytaj także: Chętnych na szczepienia nie brakuje
Zdaniem immunologa i eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z koronawirusem dr. Pawła Grzesiowskiego powrót dzieci do szkół „to absolutnie przedwczesny i nieprzygotowany pomysł”. - Jednorazowy, pojedynczy test niczego nie wnosi. Złapiemy kilkudziesięciu chorych nauczycieli i to wszystko – mówił w piątek 8 stycznia rano na antenie Radia ZET. - Jedynym sensownym rozwiązaniem jest zaszczepienie nauczycieli, którzy mają rozpocząć naukę w klasach 1-3 – dodał. Zgodnie z wcześniejszymi wypowiedziami ministra Michała Dworczyka, pełnomocnik rządu ds. programu szczepień, szczepienia nauczycieli zaczną się dopiero w drugim kwartale br. Zdaniem Grzesiowskiego dopiero wtedy dzieci powinny wrócić do szkół.
A co z pozostałymi uczniami?
Minister Czarnek pytany o powrót do szkół pozostałych uczniów zapewnił, że nastąpi to "najszybciej jak to będzie możliwe". Nie podał jednak żadnej konkretnej daty. Przypomniał tylko, że przygotowujący się do wiosennych egzaminów ósmoklasiści i maturzyści mogą korzystać z konsultacji indywidualnych na terenie szkół w grupach do pięciu osób.
Napisz komentarz
Komentarze