W dzisiejszym odcinku cyklu "Tu zaszła zmiana" refleksje dotyczące piaseczyńskiego Bazarku.
Historia obszaru miasta zwanego Bazarkiem, może być przykładem braku myśli przewodniej w zagospodarowaniu tego obszaru, czyli architekci poszli na kawę, a urbanistów nie było w ogóle. Ujmując rzecz delikatnie. Ohyda architektoniczna tego miejsca jest bezsprzeczna, ale też bezsprzeczna jest funkcjonalność, ponieważ mieszkańcy okolicznych bloków mogą zaopatrzyć się w produkty rodzimej produkcji poczynając od żywności a kończąc na butach i ubraniach. Można tu kupić kwiaty, książki, zioła, sukienkę na wesele i świeże śledzie. Łatwiej wymienić to, czego nie można kupić.
Czytaj także: Tu zaszła zmiana - piaseczyńskie podwórka
Pierwsze zdjęcie przedstawia część tej dzielnicy w latach 70. XX w., jesteśmy tuż za szkołą nr 5 przy ul. Szkolnej i jeszcze na tym zdjęciu widać pawilon handlowy nowo wybudowany, jeszcze jest jakaś koncepcja zabudowy, jeszcze nie powstają bloki przy al. Róż i budynek przedszkola. Ogrodnicy hodują tu jeszcze drzewa owocowe, aż do torów kolejowych będą się ciągnąć nowoczesne sady, w większości składające się z jabłoni.
Budynek na zdjęciu to pawilon handlowy, w którym mieścił się sklep spożywczy, odzieżowy i na piętrze (było piętro od strony zachodniej) biblioteka i świetlica.
Niestety około roku 2000 dobudowano wzdłuż ulicy równolegle do istniejącego budynku następny ciąg pawilonów i oto mamy najbrzydsze miejsce w Piasecznie z olbrzymia ilością sklepów i bez parkingów, taki pomysł.
Napisz komentarz
Komentarze