Zakład Gospodarki Komunalnej twierdzi, że przedsiębiorcy łamią przepisy i przekraczają dopuszczalne normy zanieczyszczeń dla odprowadzanych do kanalizacji ścieków. Przedsiębiorcy z kolei twierdzą, że władze spółki próbują ich szantażować. A radni żądają wyjaśnień.
Do radnych ze skargami zgłosili się przedsiębiorcy, których skontrolował ZGK. Nie chodzi im jednak o same kontrole, ale o ich skutki, czyli nowe umowy na odbiór ścieków, a przede wszystkim o złożone firmom propozycje wniesienia bardzo wysokich wpłat na modernizację sieci kanalizacyjnej.
Podczas ubiegłotygodniowego spotkania radnych z burmistrzem i ZGK, władze spółki informowały o przeprowadzonych w 26 przedsiębiorstwach kontrolach. W większości pobranych próbek odnotowano istotne przekroczenia parametrów ścieków. Samorząd podkreśla, że konieczność oczyszczania ścieków przemysłowych wiąże się ze znaczącym wzrostem kosztów działania oczyszczalni, co znajduje odzwierciedlenie w opłatach za odbiór ścieków od wszystkich korzystających z sieci.
Bez umów i nielegalnie?
– To nie była jednorazowa akcja, tylko preludium – powiedział prezes ZGK, zapowiadając dalsze kontrole. W jednym z przedsiębiorstw ZGK zamknął przyłącze i zawiadomił odpowiednie służby. Prezes spółki wodociągowej podczas spotkania informował radnych, że żadna z firm działających w gminie nie miała umowy na odprowadzanie ścieków przemysłowych.
– Wszystkie zarzekają się, że odprowadzają tylko ścieki bytowe z budynków socjalnych i związane z przebywaniem pracowników na terenie – twierdził Roman Bugajski. Jak to możliwe, że zakłady przemysłowe działające na terenie gminy mogą nie mieć podpisanych umów na odprowadzanie ścieków przemysłowych? I dlaczego nikt do tej pory tej kwestii nie uregulował? Na to pytanie ZGK nam nie odpowiedział. Tego typu kontrola została przeprowadzona po raz pierwszy na początku bieżącego roku. Z naszych informacji wynika, że przynajmniej część przedsiębiorców od lat posiada umowy, w których jest informacja o odprowadzaniu ścieków przemysłowych z parametrami wynikającymi z pozwoleń wodnoprawnych. ZGK zaproponował jednak skontrolowanym przedsiębiorstwom nowy wzór umowy. W tym również firmie, która podpisała nową umowę w październiku ub. r. i otrzymała informację o braku uchybień w wyniku kontroli.
Czytaj także: Zapadł wyrok w sprawie wójt Lesznowoli
– Treść umowy się nie zmieniła, istotny jest tylko nowy załącznik, nakładający na nas obowiązek zainstalowania na terenie zakładu urządzenia wstępnie doczyszczającego odprowadzane ścieki. W ciągu 14 dni – podkreśla właściciel jednej z firm. – Podczas rozmowy z prezesem ZGK usłyszałem, że wpłata kwoty zawartej w zaproponowanym porozumieniu oznacza, że mogę liczyć na wydłużenie do roku terminu zainstalowania tego urządzenia – relacjonuje prezes jednego z przedsiębiorstw. Inny mówi o prolongacie wynoszącej pół roku. Treść rozmów przeprowadzonych tuż przed Wielkanocą z przedsiębiorcami miała być bardzo podobna. To przedsiębiorcy ustalili później, kiedy uzyskali informacje, że podobna sytuacja spotkała inne firmy w gminie i zaczęli ze sobą na ten temat rozmawiać.
– Dodatkowo w nowej umowie ZGK obliguje nas do zainstalowania urządzeń do pomiaru ścieków (jakość i ilość). Nie mamy nic przeciwko instalacji takiego urządzania, jednak nie na nasz koszt. Są to urządzenia bardzo drogie w zakupie i utrzymaniu. Zakup tego typu sprzętu nie powinien być finansowany przez przedsiębiorcę, tylko przez ZGK – zaznacza jedna z firm.
Szantaż czy próba porozumienia?
Najbardziej bulwersujące są jednak zdaniem przedsiębiorców „porozumienia”, które im zaproponowano. Prezes ZGK tłumaczył radnym, że ma to być swego rodzaju rekompensata za wieloletnie bezumowne odprowadzanie ścieków przemysłowych obciążających sieć i oczyszczalnię.
– Trzeba nazwać rzecz po imieniu – ZGK próbuje nas szantażować – mówi z kolei jeden z przedsiębiorców. – Prezes postawił sprawę jasno – mamy w ciągu 20 dni wpłacić albo całą kwotę, albo pierwszą ratę, jeśli wybierzemy takie rozwiązanie. Jeśli nie, zostaniemy odłączeni od kanalizacji.
Czytaj także: Makabryczne odkrycia w Piasecznie i Górze Kalwarii
Przedsiębiorcy tłumaczą, że odłączenie od sieci byłoby równoznaczne z koniecznością zamknięcia zakładu i zwolnienia pracowników. Wysłali liczne pisma do ZGK i czekają na odpowiedzi. Jednocześnie nie widzą jakichkolwiek podstaw do żądania bardzo wysokiej kwoty „inwestycji” na ulepszenie infrastruktury kanalizacyjnej. A mowa nawet o kwotach powyżej dwóch milionów złotych.
– Propozycje kwot wyliczono w oparciu o wartość obrotów pomiędzy spółką a każdym z podmiotów w ostatnich 3 latach, tj. w okresie przedawnienia roszczeń z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej, oraz parametry zidentyfikowanych przekroczeń dla każdego z przypadków osobno, wg jednolicie przyjętego, ustandaryzowanego wzoru – odpowiedział nam ZGK. – Należy podkreślić, że ZGK Sp. z o.o. nie „ustaliła wysokości wpłat”, zaś jedynie wyszła z propozycją zawarcia przedmiotowych porozumień, traktując zaproponowaną kwotę jako wstęp do rozmów z każdym z podmiotów, w ramach których mają szansę zostać wypracowane rozwiązania satysfakcjonujące obie strony w przedmiocie zakresu i warunków finansowych potencjalnych inwestycji w infrastrukturę kanalizacyjną eksploatowaną przez ZGK Sp. z o.o. – mówią przedstawiciele spółki.
Walka o pieniądze
Zdaniem przedsiębiorców, zadłużona spółka komunalna szuka środków finansowych na realizację swoich zadań. Niektórzy przyznają, że nawet byliby skłonni do rozmów na temat dofinansowania inwestycji czy ponoszenia wyższych opłat za odprowadzanie ścieków przemysłowych. Jednak forma podjętych przez ZGK działań jest w ich opinii oburzająca.
Przedsiębiorców próbują bronić radni. Niektórzy podkreślają, że taka polityka może być krótkowzroczna, bo gmina więcej straci niż zyska, kiedy firmy zdecydują się przenieść działalność w inne miejsce.
– To nie ZGK płaci podatki i kształtuje budżet gminy – powiedział radny Andrzej Posiewka. Z kolei Beata Polaczyńska zauważyła, że jeśli na terenie gminy są firmy, które ewidentnie łamią przepisy, należy egzekwować ich przestrzeganie i wspierać w tym ZGK.
Prezes ZGK podkreślił, że spółka ma obowiązek przyjąć i oczyścić tylko ścieki bytowe.
– Konsekwencją większych kosztów pracy instalacji oraz dostosowania jej pracy do parametrów narzuconych przez dostawców ścieków przemysłowych, byłoby obciążenie odbiorców usług Spółki, w tym także mieszkańców gminy, w taryfie opłat za ścieki – podkreśla ZGK.
Napisz komentarz
Komentarze