Opisując historię miasta, trudno pominąć miejsca, w których zaczęła się historia wielu jej mieszkańców. Dzisiejszy odcinek będzie pierwszym z serii poświęconej piaseczyńskim szkołom. Na początek – Szkoła Podstawowa nr 5, czyli "Piątka".
Choć kamień węgielny pod budowę największej piaseczyńskiej podstawówki został wmurowany w 1964 roku, nasza dzisiejsza opowieść zaczyna się dwie dekady wcześniej.
Piaseczno w 1946 roku zamieszkiwało nieco ponad 6,5 tysiąca osób. Powojenna odbudowa przyniosła ze sobą dynamiczny rozwój miasta. Zawitał tu przemysł; w 1956 r. pojawił się ZELOS. Nazwa zakładów doskonale oddawała ducha swoich czasów. Choć bowiem oficjalnie była skrótem od Zakładów Lamp Oscyloskopowych, trudno nie doszukać się tu nawiązania do greckiej mitologii i Zelosa – bóstwa uosabiającego rywalizację. Był to bowiem czas wielkiego wyścigu Wschodu i Zachodu. A polska gospodarka odgrywała w nim niemałą rolę. Skupmy się jednak na sprawach lokalnych.
Podaj cegłę, podaj cegłę...
Pojawienie się w Piasecznie dużych zakładów przemysłowych pociągnęło za sobą szybki wzrost populacji miasta. W 1960 roku Piaseczno liczyło już ponad 15,4 tys. mieszkańców. Dekadę później przekroczyło 20 tysięcy osób. Praca w Zelosie przyciągała tu nowy "narybek" z Grójca, Mińska Mazowieckiego czy Warki. Aby zapewnić swoim pracownikom dach nad głową, zakłady zainwestowały w budowę nowego osiedla. W północnych rejonach miasta jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać nowe bloki.
Wraz z osiedlem pojawił się problem, z którym miasto boryka się nawet dziś. Za nowymi mieszkańcami musi bowiem postępować odpowiednia infrastruktura. Potrzeba nowych dróg, nowych placówek opieki zdrowotnej i – rzecz jasna – nowych szkół. Piaseczyńska oświata już wówczas trzeszczała; istniejące placówki pękały w szwach. Wtedy, niemal jak na zamówienie, Towarzysz Wiesław ogłosił hasło "Tysiąc szkół na Tysiąclecie Państwa Polskiego".
Tysiąclatki, czyli szkoła a'la szpital
Wśród ponad 1400 placówek, które w latach 1959-1972 powstawały w całym kraju, znalazła się również nowa szkoła w Piasecznie. Budowa rozpoczęła się w listopadzie 1964 r. W sporządzonym przez późniejszą wicedyrektor szkoły Teresę Czempińską "Rysie historycznym Szkoły Podstawowej nr 5 w Piasecznie" znajdujemy dane techniczne nowej placówki. Dowiadujemy się m.in., że powierzchnia użytkowa szkoły wynosiła 2914 m2, w budynku mieściło się 15 sal lekcyjnych, zaś koszt budowy to 6,3 mln złotych. Prace ruszyły 4 listopada 1964 r. i zakończyły się 24 sierpnia 1965 r.
Co ciekawe, w budynku szkoły znalazły się rozwiązania, które na pierwszy rzut oka mogły wydawać się dziwne, wręcz niepotrzebne. Dlaczego sala gimnastyczna była oddzielona od reszty szkoły długim, wąskim korytarzem? Czemu niektóre klasy wyposażono w zaplecze z dostępem do bieżącej wody, a inne nie? Po co w szatni tyle kratek odpływowych?
Takie decyzje architektoniczne mogą wskazywać, iż nasza "Piątka" była projektowana tak, by spełniać więcej niż jedną rolę. Chodziło bowiem o to, by w razie potrzeby móc szybko przerobić ją na... szpital. Pomysł był poniekąd słuszny; światowe mocarstwa trzymały się wzajemnie w klinczu zimnej wojny. Polska Rzeczpospolita Ludowa, jako członek Układu Warszawskiego, musiała być w stałej gotowości na wypadek kolejnego konfliktu zbrojnego. Gdy więc Ministerstwo Oświaty przystępowało do budowy "tysiąclatek", porozumiało się z Departamentem Wojskowym Ministerstwa Zdrowia w celu „zwiększenia liczby szkół, które miałyby być wykorzystane na prowizoryczne szpitale” (za: K. Wałaszewski, "Tysiąc szkół na Tysiąclecie: Szkoły Tysiąclecia – architektura, propaganda, polityka", Księży Młyn Dom Wydawniczy, 2018).
Z tej perspektywy zastosowane przy budowie "Piątki" rozwiązania zaczynają nabierać sensu. Klasy z zapleczem sanitarnym, przerobione na pracownie fizyczne czy chemiczne, miały pełnić rolę sal operacyjnych (czujne oko zauważy też, że drzwi prowadzące do tych sal są szersze od pozostałych – z tego samego powodu). Szatnia miałaby służyć za izbę przyjęć, sala gimnastyczna miałaby zaś zostać zapełniona łóżkami czekającymi na rannych.
Pod niektórymi szkołami budowano także schrony przeciwlotnicze. I choć niektórzy starsi mieszkańcy osiedla przy ul. Kusocińskiego twierdzą, że taki schron znajduje się również pod Szkołą Podstawową nr 5, nie udało nam się odnaleźć żadnych dokumentów, które by to potwierdzały.
Pierwsi uczniowie
Pierwszym kierownikiem szkoły był pan Stanisław Ziomecki, wcześniej kierujący placówką w Złotokłosie. Przyprowadził ze sobą kilku nauczycieli, wśród nich m.in. matematyka Stefana Konarzewskiego, polonistę i historyka Marcelego Nastulę czy swoją zastępczynię Wandę Błoch. Do "Piątki" przeszli też nauczyciele z innych piaseczyńskich szkół. W pierwszym składzie grona pedagogicznego szkoły odnajdziemy nazwiska, które niejednemu absolwentowi przypomną uczniowskie czasy: Alicja Kyrc, Leokadia Granatowa, Janina Andrzejewska, Krystyna Ładzińska, Elżbieta Sołoducha... Nie wolno też zapomnieć o legendarnej Zofii Żeglińskiej, polonistce, za sprawą której w 1971 r. szkoła zyskała imię Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
27 września 1965 roku progi Szkoły Podstawowej nr 5 przekroczyli pierwsi uczniowie. Dzieci przeszły tu ze Szkoły Podstawowej nr 1 przy ul. Świętojańskiej i Szkoły Podstawowej nr 4 przy ul. Chyliczkowskiej. Łącznie naukę w nowej szkole rozpoczęło 835 uczniów w 23 klasach. Natychmiast pojawił się problem – budynek był przystosowany do przyjęcia maksymalnie 650 dzieci...
Problemy wynikające z przeludnienia, a także z pospiesznej, chwilami niedbałej budowy (wszak trzeba było zdążyć z budową na Tysiąclecie...) szybko dały o sobie znać. Kryty papą dach regularnie przeciekał, w łazienkach na II piętrze nie było wody, a częste awarie ogrzewania sprawiały, że zimą uczniowie często siedzieli na lekcjach w kurtkach i rękawiczkach. Przez długi czas teren szkoły nie był nawet ogrodzony, o urządzeniu porządnego boiska nie wspominając...
Szkoła numer sześć, czyli szkoła numer jeden
Pogarszające się warunki w Szkole Podstawowej nr 5 skłoniły wreszcie władze do podjęcia decyzji o budowie kolejnej placówki. W lutym 1988 r. swe podwoje otworzyła "Szóstka", czyli Szkoła Podstawowa nr 6 przy ul. Sikorskiego. Do nowej placówki przeszły z "Piątki" dwa ciągi klas I-VIII. To na chwilę rozwiązało problem przeludnienia, choć nie na długo. W Piasecznie powstawały już bowiem kolejne osiedla, między innymi tzw. Patronat między ulicami Energetyczną i Geodetów. Wiadomo więc było, że budowa kolejnej szkoły będzie tylko kwestią czasu. Tak też stało się dekadę później. W 1999 r. utworzono filię "Piątki" przy ul. Nefrytowej 14.
"Szóstka" jako szkoła podstawowa przetrwała zaledwie 15 lat. Gdy rządowa reforma wprowadziła gimnazja, placówka przeistoczyła się w Gimnazjum nr 1. W 2003 r. odbyła się kolejna migracja uczniów – ci młodsi z ul. Sikorskiego przeszli na ul. Szkolną, ci starsi z ul. Szkolnej – na ul. Sikorskiego.
Czytaj również: Burzowe lato w powiecie
Długo oczekiwana rozbudowa
Duże zmiany przyniósł wreszcie XXI wiek. W 2004 roku zapadła decyzja o rozbudowie Szkoły Podstawowej nr 5. Placówka wzbogaciła się o profesjonalną halę sportową, w dobudowanym skrzydle pojawiło się też 8 nowych sal lekcyjnych, zaplecze sportowe czy gabinet pielęgniarki. W podziemiach łącznika spinającego starą i nową część szkoły urządzono także dodatkowe szatnie.
Choć przebudowa na chwilę poprawiła sytuację, szybko okazało się, że warunki panujące w szkole wciąż są niewystarczające. Uczniowie "Piątki" zaczęli – niemal dosłownie – wysypywać się ze szkoły. Trzeba było szukać wsparcia na zewnątrz. I tak fragment Gimnazjum nr 1 znów stał się podstawówką – w skrzydle szkoły urządzono kilkuklasową filię "Piątki". W 2015 r. z kolei 11 (!) klas pierwszych rozpoczęło naukę w budynku przy ul. Orężnej, wydzierżawionym przez gminę specjalnie na ten cel. Wynajem okazał się niezbędny w chwili, gdy w życie weszła nowa reforma oświaty, przywracająca ośmioklasową podstawówkę. Wiadomo było bowiem, że już pękająca w szwach "Piątka" nie będzie w stanie pomieścić dwóch dodatkowych roczników.
Historia zatacza koło
Gdy rządową reformą zlikwidowano gimnazja, dawna "Szóstka" znów przyszła w sukurs "Piątce". Placówki połączyły się, tworząc tym samym jedną, choć podzieloną na dwa budynki Szkołę Podstawową nr 5. Dziś młodsze roczniki uczęszczają do placówki przy ul. Szkolnej, zaś gmach przy ul. Sikorskiego służy starszym klasom. Szkołą zarządza Dariusz Nowak, który wcześniej piastował stanowisko dyrektora w Gimnazjum nr 1. Część młodzieży szkolnej przejął także nowy Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 4, mieszczący się w oddanym w 2019 roku gmachu CEM przy ul. Jana Pawła II.
W kontekście przemian, jakie przez 56 lat swojego istnienia przeszła Szkoła Podstawowa nr 5, nazwa naszego cyklu "Tu zaszła zmiana" nabiera nieco zabawnego wydźwięku. Dziś bowiem "Piątka" znów jest ośmioklasową podstawówką. Jednak zmiany, które od 1965 roku zaszły nie tylko w samej placówce, ale też w naszym mieście i całej Polsce, odcisnęły tu swe piętno.
Napisz komentarz
Komentarze