W konstancińskiej jadłodzielni panuje nieustanny bałagan. Organizatorzy ostrzegają, że jeśli mieszkańcy nie zaczną szanować terenu i zostawiać porządku, punkt przestanie działać.
Idea dzielenia się jedzeniem czy używanymi rzeczami już na dobre zakorzeniła się w społeczeństwie. W kolejnych miejscowościach powstają jadłodzielnie, w których możemy zostawić nadwyżki żywności dla innych. Coraz popularniejsze są również internetowe grupy typu "Uwaga, śmieciarka jedzie", gdzie możemy oddać niepotrzebne nam meble, ubrania czy zabawki.
Działająca przy OSP w Skolimowie jadłodzielnia w pewnym sensie łączy w sobie obie funkcje. Oprócz lodówki i półek na żywność stoją tu bowiem również regały, na których można zostawić inne fanty. Mieszkańcy mogą więc oddać tu nie tylko produkty spożywcze, ale także odzież czy książki.
Okazuje się jednak, że część użytkowników jadłodzielni nie dba o wspólne miejsce. Oddawane rzeczy są wkładane byle jak, a jeśli coś już nie zmieści się na regale, jest rzucane na ziemię obok. Do tego swoją "cegiełkę" dokładają też ci, którzy przeglądają zawartość w poszukiwaniu czegoś dla siebie. Bywa także, że ktoś zostawi przy jadłodzielni... meble. Punkt nie ma swojego magazynu, więc przedmioty o większych gabarytach stoją pod gołym niebem, gdzie mokną i niszczeją. Zresztą nie wszystko, co tu trafia, nadaje się do przekazania dalej. Zdarzają się bowiem osoby, które traktują jadłodzielnię jako miejsce do pozbycia się niepotrzebnych rzeczy bez względu na ich stan. I tak do punktu trafiają zniszczone ubrania, połamane zabawki czy meble – krótko mówiąc śmieci. W efekcie na terenie jadłodzielni regularnie panuje bałagan.
– Rzeczy, które chcecie to zostawić to takie, które mogą komuś się przydać i ich stan jest dobry. Osoby biorące i przeglądające pudła i półki też proszę o ład i porządek. Błagam nie zostawiajcie śmieci i brudów które walają się pod OSP. To teren straży pożarnej i musi być schludnie. Osoby zajmujące się jadłodzielnią, robią to bezpłatnie i w swoim wolnym czasie. Jadłodzielnia to nie śmietnik – apeluje Justyna Ślusarczyk, prezes skolimowskiej OSP, która opiekuje się punktem. Zastrzega również, że jeśli sytuacja będzie się powtarzać, jadłodzielnia zostanie zamknięta.
Przypomnijmy: do jadłodzielni powinny trafiać takie produkty, które sami chcielibyśmy zjeść. To samo tyczy się pozostawianych tu ubrań, zabawek czy innych przedmiotów. A jeśli mamy wątpliwości, czy dana rzecz może trafić do jadłodzielni, skontaktujmy się z jej opiekunami lub skorzystajmy z jednej z lokalnych grup "śmieciarkowych".
Napisz komentarz
Komentarze