Reklama

Dosiąść wiatr

Dosiąść wiatr

Nie umiałam znaleźć słów dostatecznie wielkiego kalibru, aby opisać piękno tego zwierzęcia i jego wpływ na życie człowieka – koń, przyjaciel, druh wierny i pracowity. Niektórzy mówią – dosiąść go i cwałować to tak jakby osiodłać wiatr.
Ech, ty wietrze historii... opowiadaj! Pierwszy na torach jeździeckich Imperium Rosyjskiego odważył się wystąpić pan Ludwik Grabowski. Jego klacz Odetta była niezwyciężona jeszcze jako dziewięciolatka. Fascari – koń ze stajni pana Grabowskiego wygrał ogółem 55 tys. rubli, suma to była duża, zważywszy, że rocznie wygrywano po kilka tysięcy rs. W roku 1871 hr. Krasiński zakupił w Niemczech dwie klacze i wystawiał je do biegów w Carskim Siole i Moskwie. Na liście startowej zaczęły pojawiać się konie Ursyna Niemcewicza, hr. Potockiego i ks. Sanguszki. W 1877 roku wziął udział w derbach po raz pierwszy Władysław Mysyrowicz z Łosia pod Piasecznem, jego klacz Mignon otrzymała wyróżnienie. Od 1880 roku notuje się hegemonię stadnin panów: Grabowskiego, Ursyna Niemcewicza, Mysyrowicza, hr. Krasińskiego i hr. Augusta Potockiego. W tym też roku klacz Sara Morhen z hodowli Mysyrowicza dwukrotnie zwyciężyła w derbach w Carskim Siole. W 1882 roku Mysyrowicze są na trzecim miejscy w podsumowaniach gonitw w Moskwie, Carskim Siole, Warszawie i Wilnie.
W „Kurjerze Codziennym” z 1896 roku czytamy tekst wypowiedzi pana Mysyrowicza, że Towarzystwo wyścigów konnych rozwija się u nas nader pomyślnie, nagrody w ostatnich latach zostały podwyższone i należałoby stworzyć solidną stadninę koni opartą na rodzimych reproduktorach. Mysyrowicz proponuje, aby kilku hodowców założyło spółkę akcyjną na zakup reproduktorów. Konie te zostałyby umieszczone w Janowie, ze względu na dobry tam dojazd koleją i gwarancję dobrej opieki. Pan Mysyrowicz daje na ten cel 5 tys. rs i proponuje konie zakupić w Anglii. Władysława Mysyrowicza odnajduję też w zespole sędziów oceniających jakość wełny na jarmarku warszawskim, reprezentuje on tam wytwórców wełny o najwyższej jakości.
Władysław Mysyrowicz właściciel majątku Łoś położonym o dwanaście wiorst od Piaseczna przygotowuje konie do wyścigów pod zręcznym okiem Szumiły. W majątku Falencice nad Pilicą pod Białobrzegami jest stadnina, w której rodzą się czempiony. Matek stadnych w roku 1887 było w Falencicach aż piętnaście. Władysław oprócz koni pełnej krwi angielskiej hoduje pół perszerony do prac gospodarskich. Rok 1887 nie jest szczęśliwy dla stadniny, pożar niszczy zabudowania i jest powodem śmierci 8 źrebiąt pełnej krwi.
Łoś to gniazdo rodzinne młodych Mysyrowiczów. Władysław ożeniony z Jadwigą z domu Ryx był szczęśliwym ojcem pięciu synów. Najstarszy z nich Władysław odchodzi z tego świata w wieku 21 lat. Choroba Władysława jest powodem długich pobytów matki i chorego syna w kurortach Europy, między innymi w San Remo.
Od jak dawana Mysyrowicze byli zaprzyjaźnieni z Henrykiem Sienkiewiczem? Trudno określić. Być może, że jest to rok 1884, marzec, być może wcześniej. W marcu 1884 roku do sanatorium w San Remo przyjeżdżają Maria i Henryk Sienkiewiczowie. Maria jest chora na gruźlice, lekarze zalecają zmianę klimatu. Sienkiewicz w liście do przyjaciół pisze, że w kurorcie przebywa dużo Polaków. W tej grupie z Polski jest Jadwiga Mysyrowicz z synem Władysławem. 21-letni student Władysław szybko zdobywa sympatię Marii i Henryka. Sienkiewicz jest w trakcie pisania „Potopu”, jednocześnie opiekuje się żoną. Przyjaźń między Jadwigą Mysyrowicz i Henrykiem Sienkiewiczem przetrwa lata i kilka tragedii rodzinnych w rodzinie obojga. Sienkiewicz po powrocie zza zagranicy będzie częstym gościem w Łosiu. Zachowały się listy Henryka do Jadwigi i Władysława. Jeszcze z roku 1884, w liście datowanym na 13 sierpnia Sienkiewicz pisze do pani Mysyrowiczowej:
„Szanowna Pani! ....Nie potrzebuję pani zapewniać jak żywy budzi w nas interes zdrowie kochanego Pana Władysława. Dla którego powzięliśmy w San Remo szczerą i prawdziwą przyjaźń. Umiał on ją obudzić nie tylko w nas, ale we wszystkich obecnych, którzy mieli sposobność poznać bliżej jego sympatyczny charakter i przymioty”. Sienkiewicz poleca Jadwidze dawać synowi kefir, pisze: „Jest to napój z rodziny kumysu, o wiele jednak pożywniejszy, strawniejszy i silniejszy. Sam widziałem cudowne skutki na osobach do najwyższego stopnia wycieńczonych. – I Chałubiński zaleca wszystkim chorym”. Sienkiewicz przypuszcza, że w Łosiu jest do produkcji kefiru miejsce idealne, należy tylko w warszawskiej aptece zakupić odpowiednie grzybki do fermentacji. Niestety, młody Mysyrowicz umiera jeszcze w sierpniu, w austriackim kurorcie. Pogrzeb odbywa się 27 sierpnia w Warszawie w kościele na Powązkach. Pisarz nie przyjeżdża na pogrzeb, bo Maria źle się czuje i potrzebuje jego opieki. Żona pisarza umiera w rok później.
Odnalazłam akt chrztu młodego Mysyrowicza z kościoła w Prażmowie, z którego wynika, że w ceremonii uczestniczył jeszcze sam Józef Mysyrowicz (ojciec i dziadek), ówczesny dziedzic dóbr w Łosiu, wraz z małżonką. Akt jest z roku 1863.
Korespondencja Sienkiewicza z Mysyrowiczami była przechowywana we dworze w Falencicach, można ją było dotknąć i przeczytać jeszcze w 1925 roku. Grube koperty z pożółkłymi kartkami. Pielęgnował je Aleksander Mysyrowicz, syn Władysława i Jadwigi, przy okazji lubił opowiadać anegdoty o pobytach Henryka Sienkiewicza w gościnie i w Łosiu, i w Falenciciach – „Wie pan, jak Sienkiewicz pił wódkę? Otóż mówił – piję wódkę tylko wtedy, gdy jest śledź... albo gdy go nie ma”. Kiedyś pisarz poprosił, aby dano mu z biblioteki przed spaniem jakąś książkę. Słysząc ową prośbę z sąsiedniego pokoju, jeden z braci Mysyrowiczów zawołał – „Dajcie mu Sienkiewicza. Natychmiast zaśnie”.
Opis życia rodzinnego Mysyrowiczów znalazłam też w książce Małgorzaty Niezabitowskiej „Składana wanna” – „Domowy system nauczania istniał długie lata, najmłodszy syn Feliks urodził się w 1977 roku, również w Łosiu. Mysyrowicze zatrudniali na stałe co najmniej dwóch specjalistów guwernerów... Chłopcy mieli nowocześnie wyposażony pokój do nauki, gdzie prowadzili doświadczenia z chemii, biologii, fizyki, do dyspozycji bibliotekę z kompletem dzieł klasyków”. Sama atmosfera domu sprzyjała ciągłej edukacji. Przebywający w nim goście, dyskusje o przyszłości Polski, snuli opowieści historyczne, organizowano gry i zabawy np. w szarady logiczne i oczywiście jazdy konne nad Jeziorką i kąpiel w niej, polowania. Polowania, na które przyjeżdżał Sienkiewicz. Jeszcze w roku 1902, gdy już do wieczności przeniósł się rok wcześniej pan Władysław Mysyrowicz, Henryk pisze – „Dziękuję za uprzejme zaproszenie i w dniu 3ciem Listopada nie omieszkam stawić się o godzinie piątej w Piasecznie”. Pewnie na stacji! A jeszcze w grudniu 1899 roku gazety piszą o budowie odcinka kolejki wąskotorowej Gołków – Jasieniec i o tym, że Mysyrowicz z Łosia i Ryx z Prażmowa oddają za darmo swoje grunta, po których przejdą tory kolejki. Dla dobra ogólnego ten dar.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama