Reklama

Po chrust do lasu, ale… nie za darmo

Wiceminister klimatu i środowiska zaproponował zbieranie drobnego drewna na opał w lesie. Nie znaczy to bynajmniej, że można w ten sposób nabyć darmowy opał na trudne czasy.
Po chrust do lasu, ale… nie za darmo
Nawet drobne gałęzie leśniczy nam wyceni przed zabraniem

Autor: Agnieszka Maj

Drewno jest nie tylko znacznie droższe niż przed rokiem, ale i coraz trudniejsze do zdobycia. Mimo że w marketach budowlanych trzeba dziś zapłacić 100-150% więcej za tę samą ilość drewna kominkowego, nie ma praktycznie szans na to, by kupić je „od ręki”. Można jedynie zamówić i czekać na dostawę. Tymczasem za oknem robi się coraz chłodniej i informacje o spodziewanych deficytach dostaw gazu, prądu czy węgla, mocniej niż w środku upalnego i słonecznego lata, docierają do świadomości społecznej. Do tego dochodzą dramatyczne podwyżki cen, stąd zainteresowanie drewnem jako materiałem energetycznym rośnie. Kołem ratunkowym, które zaproponował Polakom wiceminister klimatu Edward Siarka, miałoby być zbieranie chrustu w lasach. 

Zbieraj i płać

Obraz starowinki przygarbionej pod ciężarem związanych sznurkiem gałęzi, które niesie z lasu do domu, należy jednak zostawić w świecie bajkowych ilustracji. Myliłby się ktoś, kto myśli, że drobne gałęzie z lasu można ot tak sobie pozbierać i zabrać na własny użytek. Na zbieranie drobnego drewna z lasu należy najpierw uzyskać zgodę leśniczego. Mowa oczywiście o terenach należących do Lasów Państwowych. Leśniczy wskaże teren, na którym można samemu pozbierać tzw. gałęziówkę, czyli drewno małowymiarowe. Z uzyskaną w ten sposób zgodą możemy pozbierać na ustalonym terenie drewno, a kiedy nasz zbiór będzie zakończony zawiadomić leśniczego. Co dalej? Otóż leśniczy przejmie drewno, odpowiednio oznakuje i zmierzy jego ilość. Po co? Aby wystawić nam rachunek, który trzeba będzie uiścić najpóźniej w dniu odbioru drewna. 

Oczywiście takie drobne drewno różnych gatunków, które pojawia się w lesie w wyniku przycinki lub działania natury, np. intensywnego wiatru (bo nie ma mowy o przycinaniu gałęzi rosnących drzew), jest znacznie tańsze od pełnowymiarowego. Każde nadleśnictwo ustala i publikuje własny cennik drewna. W Nadleśnictwie Chojnów za 1 m sześc. tzw. gałęziówki  (M2) zebranej samodzielnie zapłacimy 66,42 zł brutto, podczas gdy za 1 m3 drewna przygotowanego przez leśników w zależności od gatunku i klasy drewna zapłacić trzeba od 119 zł/m3 brutto (lipa) do 212 zł /m3  brutto (grab, buk, jesion). 

Zakazy do zawieszenia?

Do palenia drewnem zachęcał też ostatnio prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami, czy tym podobnymi rzeczami – mówił w Nowym Targu. – Polska musi być ogrzana.

Pamiętać należy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, na Mazowszu w tak zwane dni smogowe – kiedy poziom zanieczyszczenia pyłem (PM10) przekroczy dopuszczalne 50 μg/m3 – obowiązuje zakaz palenia w kominkach. A w zbliżającym się sezonie grzewczym należy się raczej spodziewać większego niż zwykle zanieczyszczenia powietrza. Przepis ten nie dotyczy domów, w którym kominek jest jedynym źródłem ciepła. Niewykluczone jednak, że przy problemach z dostawami gazu, kominek czy koza, staną się rzeczywiście jedynymi dostępnymi źródłami ogrzewania.

Czytaj także: Zimą wróci nauka zdalna?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama