Wreszcie, po kilku miesiącach oczekiwania, ruszyła runda wiosenna piłkarskiej IV Ligi. Na początek marcowych zmagań MKS Piaseczno musiał zmierzyć się na wyjeździe z niżej notowaną Błonianką Błonie. Drużyna ze Stadionu Miejskiego w Piasecznie sprostała zadaniu i wróciła do domu z kompletem punktów.
Cios za cios
Mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych widowisko było na wysokim poziomie. Spragnieni futbolu z niższych lig kibice nie mogli narzekać na brak emocji. W pierwszej połowie prowadzenie gościom zapewnił Sebastian Folwarski, ale na jego trafienie szybko odpowiedział Kacper Chojnowski. Po przerwie byliśmy świadkami prawdziwego rollercoastera.
Pomiędzy 52. a 57. minutą starcia MKS dwukrotnie ukłuł rywali – najpierw dokonał tego Filip Dziełak, zaś następnie Gracjan Konopski. Wtedy do akcji ruszył były zawodnik takich klubów jak Legia Warszawa, Odra Wodzisław Śląski, Cracovia czy Arka – Dariusz Zjawiński. Doświadczony snajper ustrzelił dublet, sprawiając, że na tablicy świetlnej wyników ponownie widniał remis. Kiedy spotkanie zbliżało się już do końca i wydawało się, że obie ekipy podzielą się punktami, MKS zaserwował swoim fanom niesamowity spektakl w końcówce.
„Wejście smoka”
W 86. minucie gola strzelił Mamfenavumile Mcoseli. Piłkarz z Republiki Południowej Afryki, który wcześniej występował w szeregach Józefovii Józefów i Mazura Karczew, zaledwie 2 minuty wcześniej pojawił się na murawie, zmieniając Sebastiana Folwarskiego. Nie mógł sobie wyobrazić lepszego ligowego debiutu w nowych barwach. Nie minęło wiele czasu, a wynik na 5:3 dla Piaseczna ustalił Filip Dziełak. Starcie na boisku Legia Training Center padło łupem MKS-u.
– Za nami trudny mecz rozegrany w wymagających warunkach pogodowych. Kluczową rolę odegrały fazy przejściowe, odpowiednie zabezpieczenie ataku, umiejętność „czytania” piłek niczyich oraz walka o drugie piłki. Cały zespół realizował założenia taktyczne konsekwentnie i z dużą energią. Gratulacje należą się zarówno zawodnikom wyjściowej jedenastki, którzy dali z siebie 100 procent, jak i rezerwowym, którzy wnieśli do gry dużą jakość. Doceniamy także zawodników, którzy dziś nie zagrali, ale przez cały tydzień pomagali w optymalnym przygotowaniu do meczu. Dziękujemy rywalom za wymagające spotkanie. Wyciągamy wnioski i koncentrujemy się na kolejnym meczu – powiedział po końcowym gwizdku sędziego Bartosz Radziwanowicz, drugi trener MKS Piaseczno.
Dzięki wygranej Piaseczno zrewanżowało się przeciwnikom za porażkę z rundy jesiennej. W sierpniu to Błonianka była górą, zwyciężając 3:1.
Wymagający rywal
Po 18 kolejkach MKS Piaseczno plasuje się na 13. miejscu w tabeli IV Ligi, mając identyczną liczbę punktów co będący wyżej Wilga Garwolin i Talent Warszawa (po 20). Strata do 7. w stawce Ursusa Warszawa wynosi tylko 6 oczek, więc szybko można doskoczyć do górnej części.
Już w najbliższą sobotę 8 marca kolejne emocje w IV Lidze – tym razem już na stadionie w Piasecznie. Przed gospodarzami duże wyzwanie, ponieważ będą oni podejmować Oskara Przysucha. Aktualnie 8. w tabeli rywale uzbierali dotychczas jedynie 4 punkty więcej, natomiast nie ulega wątpliwościom, że są groźnym zespołem. Najlepszym tego dowodem jest miniony weekend, kiedy pokonali 1:0 walczący o awans KTS Weszło Warszawa, imponując przed wszystkim solidną grą w obronie.
– Jesteśmy zawiedzeni. W ogóle nie przewidywaliśmy, że ten mecz będzie tak wyglądał, jeśli chodzi o wynik – mówił klubowym mediom po rywalizacji z Oskarem trener KTS Weszło Maciej Tarnogrodzki.
Piasecznianom na pewno przyda się wsparcie trybun. Początek meczu z Oskarem o godzinie 13:00.
Napisz komentarz
Komentarze