Jednym z haseł promocyjnych gminy jest „Piaseczno rowerowe”. Okazuje się jednak, że o ile jednoślady są chętnie wybieranym środkiem transportu, o tyle z ich zaparkowaniem jest już problem.
Radna Olga Śmietanowska zwróciła uwagę na niewystarczającą liczbę stojaków rowerowych w okolicach dworca PKP. Z pociągów korzysta codziennie setki mieszkańców, którzy na stację dostają się nie tylko samochodami czy autobusami. Równie chętnie wybierane są rowery. Jednak jak zauważyła radna – stojaków na jednoślady jest mniej niż chętnych na przypięcie roweru.
Zajęte stojaki i rowery przypinane do barierek
– W chwili obecnej wszystkie stojaki około godziny 8:00 rano w dniach od poniedziałku do piątku są zajęte i mieszkańcy, którzy dojeżdżają na PKP w celu przesiadki w pociąg czy autobus, przyczepiają swoje rowery wzdłuż barierek, co niekorzystnie wpływa na estetykę tego miejsca i bezpieczeństwo pozostawionych jednośladów – zauważyła Olga Śmietanowska.
Radna poprosiła o rozważenie możliwości dostawienia stojaków rowerowych na terenie dworca PKP po obu stronach – od ulicy Dworcowej, jak i od strony osiedla Orężna tuż przy ul. Reymonta.
Potrzebne stojaki po obu stronach dworca
Poprosiliśmy Olgę Śmietanowską o komentarz dotyczący interpelacji.
– Dojeżdżam do pracy do Warszawy prawie codziennie i widzę, że około godziny 8:30 okolice dworca „pękają w szwach” - zajęte są parkingi dla aut na Towarowej, przy Dworcowej oraz po drugiej stronie torów, czyli na ul. Reymonta, a także wszystkie stojaki na rowery. Jednoślady przypinane są do barierek kładki po obu stronach torów - wygląda to nieestetycznie, choć sam fakt, że ludzie wybierają rower zamiast auta, jest mega! Miło by było jednak zostawiać rower w miejscu do tego przeznaczonym, a najlepiej tam, gdzie sięgają kamery monitoringu miejskiego (jest tylko po stronie dworca) – przekazała nam radna.
Więcej stojaków to więcej rowerzystów?
Olga Śmietanowska podkreśla również, że zwiększenie liczby stojaków może zachęcić kolejne osoby do wybierania rowerów jako opcji dojazdu.
– Dostawienie stojaków jest w mojej ocenie podwójnie zasadne: raz, że po prostu jest taka potrzeba, a dwa, żeby była to po prostu możliwość. Być może kolejne osoby wybiorą ten sposób dojazdu do PKP, żeby później przesiąść się w tak zwany „zbiorkom”: pociąg, skm, autobus – dodaje Olga Śmietanowska.
Napisz komentarz
Komentarze