Wielu z nas nie wyobraża sobie wigilijnego stołu bez karpia. Należy jednak pamiętać, że trzeba się z nim humanitarnie obchodzić, inaczej grozi nam kara.
Do Polski karp został sprowadzony pomiędzy XII a XIII wiekiem, prawdopodobnie z hodowli cystersów czeskich lub morawskich. Obecnie stanowi u nas połowę odławianych ryb słodkowodnych. Statystycznie w grudniu spożywamy prawie 1 kg karpia na osobę. Jak ważna jest u nas ta ryba świadczy chociażby fakt, iż sposobem jej traktowania zajął się także Sąd Najwyższy w wyroku z 13 grudnia 2016 r. Sprawa dotyczyła zarzutu znęcania się trzech mężczyzn nad zwierzętami. Mieli oni sprzedawać w dniach 23 i 24 grudnia 2010 r. żywe karpie, które nie miały zapewnionych humanitarnych warunków bytowania, a po zakupie ich przez klientów jako żywe były pakowane przez pracowników sklepu do plastikowych toreb bez wody. Sąd Najwyższy stwierdził, że ryby są kręgowcami i w związku z tym podlegają ochronie przewidzianej w ustawie na równi z innymi zwierzętami kręgowymi oraz wymagają humanitarnego traktowania, przez które należy rozumieć traktowanie uwzględniające potrzeby zwierzęcia. Transportowanie i przetrzymywanie ryb w pojemnikach pozbawionych wody, czy też przenoszenie ich w workach foliowych nie jest humanitarnym traktowaniem zwierzęcia i może wyczerpywać znamiona znęcania się nad nim. SN przypomniał, że ryba poza środowiskiem wodnym oddycha przez skórę, a więc przenoszenie jej w foliowym worku oblepiającym skórę, bez specjalnego koszyka, nie może być uznane za zapewnienie rybie właściwych warunków bytowania. W wyroku wskazano także, że nawet uśmiercanie ryb winno odbywać się w sposób humanitarny, polegający na zadawaniu minimum cierpienia fizycznego i psychicznego.
Kwestia humanitarnego obchodzenia się z karpiem to nie jedyna rzecz, na którą musimy zwrócić uwagę. W grudniu Inspekcja Handlowa przeprowadziła kontrolę jakości sprzedawanych ryb, a jej wyniki nie są pozytywne. Nieprawidłowości znaleziono aż w 72,7 % placówek handlowych. Najgorzej wypadły ryby mrożone, co do których okazało się, że często zawartość warstwy lodu jest wyższa, niż deklarował producent na opakowaniu. W efekcie konsument kupował mniej ryby, choć płacił za większą ilość.
Napisz komentarz
Komentarze