Niekiedy na ulicach spotykamy nietypowe znaki drogowe. Ostrzegają przed obecnością kotów, jeży czy kaczek. Witane są raczej ciepło, choć niekoniecznie przez specjalistów od ruchu drogowego.
Znaki ostrzegawcze z postacią jeża, kota czy kaczek (te są chyba najpopularniejsze w naszym kraju) nie spełniają wymogów prawa.
- Wszystkie znaki stojące na drodze muszą być zgodne z rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych – powiedział portalowi prawo.pl podinspektor Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. - W przypadku rysunków kota, jeża, wiewiórki na znaku drogowym – nie można się powołać na żaden przepis prawny je dopuszczający – podkreślił. Zgodnie z rozporządzeniem na znaku ostrzegawczym mogą widnieć jedynie krowa i jeleń.
Alternatywą dla znaku z konkretnymi zwierzętami, których życie zagrożone jest przez kierowców w danej lokalizacji, jest znak ostrzegawczy A-30 - inne niebezpieczeństwa wraz z umieszczoną pod nim informacją o konkretnym zagrożeniu ("uwaga jeże", "uwaga kaczki" itp.).
Tak czy inaczej lokalizowaniem znaków przy drogach zajmują się ich zarządcy. Jeśli więc jakaś organizacja, wspólnota mieszkaniowa czy pojedynczy mieszkaniec chciałby umieścić znak czy coś, co go przypomina, przy drodze publicznej (gminnej, powiatowej, wojewódzkiej czy krajowej), powinien się zgłosić do odpowiedniego urzędu. W związku z tym, że zdania w kwestii dopuszczalności lokowania znaków ostrzegawczych z rysunkami zwierząt innych niż krowa i jeleń, są podzielone, niewykluczone, że dany urząd w imię dobra zwierząt zgodę taką wyda.
Wakacje to czas podróży, zarówno po Polsce jak i poza jej granicami. Warto uwiecznić takie mniej typowe znaki drogowe (i nie tylko) i podzielić się nimi z nami i naszymi Czytelnikami na facebooku.
Nasza dziennikarka przywiozła z wakacji między innymi znak, który "napawa entuzjazmem" zwłaszcza osoby cierpiące na chorobę lokomocyjną ;-)
Napisz komentarz
Komentarze