PSZOK odmówił przyjęcia od mieszkanki waty szklanej z remontu, choć w regulaminie nie ma informacji, że takiego materiału oddać nie można.
Jedna z mieszkanek Lesznowoli przeprowadzała wraz z mężem niewielki remont łazienki. W związku z tym, że pod skośnym sufitem było zimno, sprawdzili stan ocieplenia pod dachem i wymienili część waty szklanej na nowy materiał.
– Mieliśmy tego trzy worki i podobnie jak inne materiały z remontu posegregowane zawieźliśmy do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Pan obsługujący punkt wszystko zważył, zapisał i odebrał, poza watą szklaną – relacjonuje pani Ewa.
Pracownik PSZOK powiedział małżeństwu, że to materiał niebezpieczny, którego nie przyjmują, ponieważ firma nie ma na niego umowy podpisanej z gminą.
– Co mamy z tym zrobić? Wyrzucić do lasu? – pyta mieszkanka Lesznowoli. – Płacimy jedne z najwyższych w kraju stawek za śmieci. Podchodzę uczciwie do segregacji i deklaracji śmieciowej, płacę za czteroosobową rodzinę ponad 200 zł miesięcznie za odbiór odpadów i w głowie mi się nie mieści, że teraz mam się zastanawiać, co począć z tą watą szklaną. Ale przestaję się dziwić śmieciom spotykanym co i rusz w lesie.
Czytaj także: Napadł na sklep z młotkiem
Sprawdziliśmy regulamin PSZOK obowiązujący w gminie Lesznowola. W jego zapisach mowa jest o możliwości oddania odpadów budowlanych do PSZOK w ilości do 300 kg rocznie dla jednej nieruchomości. Rodzaj tych materiałów budowlanych nie jest wyszczególniony, a wata szklana nie znajduje się również na liście odpadów, które nie będą przyjmowane w punkcie. Na liście wyłączeń są m.in. materiały zawierające azbest i papa.
Zapytany przez nas o tę sytuację zastępca wójta Marcin Kania przekonywał, że tego typu odpady nie mogą trafiać do PSZOK.
– W PSZOK przyjmowane są segregowane odpady komunalne oraz odpady budowlane wymienione w regulaminie. W przypadku braku na liście regulaminu danego odpadu, mieszkaniec powinien przekazać odpłatnie odpad przedsiębiorcy zagospodarowującemu tego typu odpady – odpowiedział. Na naszą uwagę, że regulamin PSZOK nie precyzuje, jakie odpady budowlane są przyjmowane, określa tylko ich ilość podtrzymywał, że nie można ich oddawać do PSZOK.
– Z uwagi na to, że jest to odpad niebezpieczny i trudny w utylizacji, podobnie jak papa, wełna mineralna czy styropian budowlany, nie może być przyjęty w PSZOK – poinformował.
Rzeczywiście w kilku sąsiednich gminach również tego typu materiałów nie można oddać do punktów selektywnej zbiórki odpadów. Jednak zarówno w Konstancinie-Jeziornie, jak i Górze Kalwarii jest to wyraźnie zapisane w regulaminie. W Piasecznie tego typu materiały można oddać. Poza azbestem, który wyznaczona firma na wniosek mieszkańca odbiera bezpośrednio z miejsca rozbiórki.
Co mają zrobić z materiałami ociepleniowymi mieszkańcy innych gmin? Osoba, która będzie chciała pozbyć się tego typu materiału, powinna zamówić usługę jego odbioru przez specjalistyczną firmę. Te oferują podstawienie kontenera i chcą za usługę kilkuset złotych. Niezależnie od tego, jak niewielką ilość materiału chcemy oddać.
Czytaj także: Powstanie ewidencja emisyjności budynków
– Wniosek nasuwa się sam. Ludzie wyrzucą to do lasu, bo najprościej, albo upakują w odpady komunalne, choć to również niezgodne z przepisami – konkluduje mieszkanka Lesznowoli. – Czy naprawdę nie byłoby lepiej dla gminy ponieść koszty odbioru takiego kontenera z PSZOK, gdzie zapełnialiby go przez jakiś czas mieszkańcy wykonujący tego typu remonty?
Według danych z grudnia, odpady budowalne stanowiły drugi największy tonaż odpadów oddanych do PSZOK w Lesznowoli (po odpadach wielkogabarytowych). Mieszkańcy przekazali ponad 6,7 tony tego typu odpadów, co stanowiło blisko 30 % wszystkich materiałów przekazanych do punktu.
Napisz komentarz
Komentarze