Tu zaszła zmiana, czyli kilka słów o ulicy Nadarzyńskiej w Piasecznie.
Ulica ta zajmowała uwagę mieszkańców Piaseczna przez ostatnie dziesięciolecie, zwracała szczególną uwagę mieszkańców miasta od czasu, gdy zapadła decyzja o wyburzeniu kilku kamienic z pierzei północnej. Wczesną wiosną 2015 roku wjechały tu maszyny o wysięgu 18 metrów i szczypcami hydraulicznymi rozkruszano to, co kiedyś człowiek zbudował. Zadałam sobie pytanie o początki tej niezwykłej ulicy, kim był człowiek, który tu zamieszkał jako pierwszy, jaki dom zbudował i czym się zajmował? W miejsce tego budynku po jakimś czasie postawiono czynszowe kamienice.
Pierwsze wzmianki o tym, że ulica o nazwie Nadarzyńska istnieje, możemy znaleźć w monografii Piaseczna u Tadeusza Żmudzińskiego, który pisze, że w 1790 roku, gdy podawano kto płaci tak zwany podatek podymnym w Piasecznie według taryfy dymów, na ulicy Nadarzyńskiej miał swój dom Piotr Leszczyński. Przypisuje się Leszczyńskiemu dwa dymy (dwa kominy), czyli obszerny dom i sądząc na podstawie planu z 1825 roku, narysowanego przez geometrę przysięgłego Augusta Sulikowskiego, wybudowany na posesji 110. Dziś w tym miejscu jest parking miejski. Co więcej z planu miasta dowiadujemy się, że pierwszym domem z Nadarzyńskiej był dom drewniany. Interesujące jest to, że w aktach stanu cywilnego w 1810 roku Jędrzej Leszczyński, syn Piotra i Joanny, rodzi się w domu nieopodal, czyli na posesji pod numerem 62, w obszernym, murowanym domu. Ojciec Jędrzeja Piotr Leszczyński jest wówczas parobkiem. No i zagadka - czy to ta osoba wymieniana w taryfie dymów? Nie zgadza się ani wiek, ani profesja ani miejsce zamieszkania, a to nas najbardziej interesuje. Okazuje się, że Leszczyńscy to popularne nazwisko w Piasecznie, jest sporo mieszkańców o tym nazwisku na przełomie wieku XVIII i XIX. Ciekawe jednak jest to, że nazwisko Leszczyński pojawia się w tej samej okolicy, tuż przy ul. Nadarzyńskiej, czyli w dzielnicy Piaseczna zwanej wówczas Zastawiem. Nie może to być przypadek.
W dalszych moich poszukiwaniach odnajduję w końcu właściwego Piotra Leszczyńskiego, mieszkańca domu stojącego na posesji 110 według planu Piaseczna. I to jest to czego szukałam, bo wszystkie dane się zgadzają, układanka kompletna. Kim był Piotr Leszczyński? Był prawdopodobnie ślusarzem, zmarł w 1809 roku 14 grudnia o godzinie dziewiątej przed południem w wieku 70 lat, wówczas był żonaty i zmarł właśnie w wolno stojącym domu przy ul. Nadarzyńskiej, jak już wspomniałam na posesji 110. Z planu wynika, że wówczas wokół nie było jeszcze zabudowań, ale działki już były wytyczone i ponumerowane.
Mamy więc dużo informacji o pierwszym mieszkańcu ul. Nadarzyńskiej. Nadarzyńskiej, która jak mi wiadomo, od XVIII wieku nie zmieniła nazwy, biegnie tą samą drogą jak przed stuleciami i cięgle jest bohaterką artykułów prasowych, dyskusji i plotek itd.
Bo albo coś na niej budują, albo burzą, artyści w Starej Olejarni otwierają galerię sztuki i dwie głowy strusie wychodzą z okna, w czasie wyburzenia odnajdują się drzwi z tajemniczym szyldem i natychmiast znikają w gruzowisku, ktoś wznieca pożar. Ktoś nie chce rozbiórki, ktoś popiera parking miejski, inny chce natychmiast odbudowy starych kamienic. Dyskutuje się o przyporządkowaniu ruchu pojazdów, bo ul. Nadarzyńska nagle robi się ulicą uprzywilejowaną, czyli z pierwszeństwem przejazdu i trzeba u jej wylotu postawić światła. A mnie zwyczajnie, jak to historyka, zainteresował pierwszy mieszkaniec tej niezwykłej ulicy i jak w piosence Marka Grechuty muszę wiedzieć – kto pierwszy cel wyznaczył.
Napisz komentarz
Komentarze